Zapadł wyrok dla uczestników kłótni z tragicznym finałem w jednej z kamienic przy ul. Narutowicza. Prokurator żądał dożywocia, natomiast Sąd postanowił jednak ukarać 27-letniego Mateusza L. 25-letnim pozbawieniem wolności. Na ławie oskarżonych zasiadła także Natasza A. Kobieta jest właścicielką mieszkania, w którym doszło do sprzeczki pomiędzy dwoma mężczyznami. Pomagała Mateuszowi L. przenieść ciało i zacierała wraz z oskarżonym ślady zbrodni.
Prokurator nie miał wątpliwości co do zamiarów i winy Mateusza L. – Działał on z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego. Świadczą o tym dowody wyraźnie wyeksponowane przez biegłych z zakresu medycyny sądowej: posługiwanie się narzędziem w postaci młotka skierowanego nie częścią obuchową, lecz częścią tnącą, czyli rombem – co wskazuje na bardziej penetrujące działanie narzędzia w struktury tkanek kostnych i miękkich. Bardzo duża siła użyta przy zadawaniu uderzeń nie pozostawia złudzeń co do skutków, jakie chciał osiągnąć sprawca – mówił prokurator Michał Urbaniak. Sąd potraktował również łagodnie Nataszę A. Otrzymała ona karę pozbawienia wolności przez okres 10 miesięcy. W jego opinii kobieta mimo, iż początkowo kłamała i utrudniała śledztwo, to w późniejszych jego etapach i w trakcie rozpraw sądowych, jej zeznania pomogły ustalić przebieg wydarzeń z tego feralnego wieczoru. Wyrok zapadł w dniu 14 lutego br. – nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, że do brutalnego pobicia doszło w piątek, 7 kwietnia 2017 roku, przy ulicy Narutowicza w Kaliszu, o czym poinformowaliśmy opinię publiczną jako pierwsi. Na klatce schodowej jednej z kamienic został znaleziony 42-letni mężczyzna z poważnymi obrażeniami głowy. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja, Zespół Ratownictwa Medycznego i straż pożarna. Stan 42-latka był krytyczny – na miejscu reanimowany był przez kilkadziesiąt minut. Po przewiezieniu do szpitala skatowany kaliszanin trafił na blok operacyjny, później na OIOM. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone przez policyjnych techników, zastęp Państwowej Straży Pożarnej został zadysponowany do neutralizacji sporych rozmiarów kałuży krwi.
Do policyjnej izby zatrzymań przy ulicy Jasnej w Kaliszu zaraz po zdarzeniu trafiły cztery osoby, będące pod wpływem alkoholu. – Były to kobiety w wieku 29, 44 i 61 lat i 27 letni mężczyzna, cała czwórka zostanie przesłuchana. Nie wykluczone, że osoby te usłyszą zarzuty – mówiła mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer pras Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Jak nieoficjalnie dowiedział się w dniu zdarzenia portal Kalisz24 INFO, mężczyzna mógł zostać skatowany młotkiem w jednym z mieszkań kamienicy, po czym nieprzytomny został wyniesiony na klatkę schodową i tam pozostawiony.