Karolina Pawliczak, kandydatka na prezydenta Miasta Kalisza z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej przegrała w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu proces w trybie wyborczym, który złożyła przeciwko kontrkandydatowi Dariuszowi Grodzińskiemu. Sąd uznał, że wniosek ten nie zasługuje na uwzględnienie.
Wnioskiem złożonym w dniu 12 października 2018 roku na podstawie art. 111 §1 Ust. z dn. 5 stycznia 2011 Kodeksu Wyborczego Karolina Pawliczak wniosła o zakazanie uczestnikowi postępowania Dariuszowi Grodzińskiego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w wyborach samorządowych 2018 roku, dotyczących rzekomych zaniedbań Karoliny Pawliczak związanych z pełnioną przez nią funkcją wiceprezydenta miasta Kalisza w latach 2014 – 2018, na skutek których Miasto Kalisz nie uzyskało dofinansowania na poczet montażu w domach mieszkańców Odnawialnych Źródeł Energii oraz dotyczących obarczania jej winą za brak przedmiotowego dofinansowania wnioskodawczyni przejawiającym się w szczególności w publicznym sformułowaniu „Pan Sapiński z Panią Pawliczak przegrali de facto pieniądze kaliszan”.
– Zawsze mówię prawdę. Ale bardzo dziękuję Pani Pawliczak za ten pozew w trybie wyborczym. Udowadnia w nim, że w ramach zajmowania się ochroną środowiska w Kaliszu miała czas fotografować się z kwiatkami, ale nie upilnowała projektu na odnawialne źródła energii, w którym ponad 350 kaliskich rodzin straciło po 200 zł za wymogi zgłoszenia swojego domu do projektu – mówi portalowi Kalisz24 INFO Dariusz Grodziński. – Nie przeszkadzało jej to jednak promować się przy tym temacie w mediach. Do czasu przegranej rzecz jasna – dodaje.
Sąd, w uzasadnieniu postanowienia stwierdził, „że Kalisz rzeczywiście nie otrzymał dofinansowania, a przez to mieszkańcy stracili określone pieniądze zatem trudno uznać, aby poza subiektywnym odbiorem samej zainteresowanej, wypowiedź uczestnika postępowania godziła w jakiekolwiek jej dobra osobiste”.
– Od dzisiejszego Postanowienia Sądu złożone zostanie odwołanie, bo mimo trwającej kampanii wyborczej nie powinno być tak, że kandydaci bez ograniczeń zarzucają innym nieprawdę. Nigdy nie zgodzę się na taką formę prowadzenia polityki. Są pewne standardy, których nie powinno się przekraczać – mówi Karolina Pawliczak.