W kiepskich nastrojach wrócili z Gdyni piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz. W sobotę, podopieczni Pawła Ruska ulegli tamtejszej Arce – outsiderowi PGNiG Superligi – 24:28. To już siódma porażka kaliszan w tym sezonie.
Kaliszanie zmierzali do Gdyni w roli faworyta. I nie bez powodu, bo rywal jeszcze w tym sezonie nie wygrał. Wprawdzie podopiecznym Pawła Ruska też wiedzie się różnie, ale po ostatnim remisie z Górnikiem Zabrze zespół znów odzyskał wiarę, że to co złe ma już za sobą, a mecz w Gdyni z niżej notowaną Arką miał być idealną okazją do powiększenia punktowego dorobku. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo brutalna, bo ambitny cel – zdobycia pierwszych w sezonie punktów – postawili sobie również gospodarze. Zadanie lepiej wykonali gdynianie.
Od samego początku mecz nie układał się po myśli kaliszan. Dość szybko stracili trzy gole, a że skuteczność pozostawiała wiele do życzenia, przeciwnik korzystał z tego jak mógł. Wspomagana przez dobrze spisującego się w bramce Macieja Pieńczewskiego (40% skuteczności) Arka, w 9. minucie wyszła na wysokie prowadzenie (7:3). Goście nie spuszczali jednak głów i tuż przed przerwą, po celnym rzucie Michała Bałwasa, złapali kontakt z rywalem (12:11). Gracze Arki nie zamierzali jednak odpuszczać i do końca pierwszej połowy utrzymali prowadzenie, dorzucając kolejne bramki. Przed zejściem do szatni wynik na 15:12 ustalił Brazylijczyk Jackson Souza.
Zmiana stron nie wprowadziła niestety pozytywnych zmian w grze kaliszan. Po dwóch trafieniach Roberta Kamyszka przewaga Arki wzrosła do pięciu bramek (17:12), a po kwadransie gry było już 21:15. Dopiero w końcówce meczu, a dokładanie w 57. minucie, m po trafieniu Michała Bałwasa, zespół Energi MKS zbliżył się do rywala na dwie bramki (25:23). Remis był więc w zasięgu, ale skupieni i mądrze prowadzący grę gospodarze szybko pozbawili kaliszan złudzeń. Rezultat na 28:24, rzutem w ostatnich sekundach meczu, ustalił najskuteczniejszy w szeregach gospodarzy Robert Kamyszek.
Gdynianie odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie, dla Energi MKS jest to niestety już siódma – i chyba najdotkliwsza z dotychczasowych – porażka, która mocno komplikuje sytuację zespołu w kontekście walki o czołową ósemkę rozgrywek. A poprawienie jej w najbliższym czasie będzie w zasadzie nierealne, bo już we wtorek w kaliskiej Arenie podopiecznym Pawła Ruska przyjdzie się zmierzyć z mistrzowskim PGE Vive Kielce.
Tekst: Karina Zachara, fot. Arka Gdynia
9.seria PGNiG Superligi mężczyzn, 03.11.2018r.,
Arka Gdynia – Energa MKS Kalisz 28:24 (15:12)
Kary: Arka – 14.min. Czerwona kartka: Rafał Rychlewski (59.min, gradacja kar).Energa MKS – 6.min. Rzuty karne: Arka 2/3, Energa MKS 6/10.
Arka: Pieńczewski, Zimakowski – Kamyszek 7, Ćwikliński 5, Mollino 4, Souza 4, Rychlewski 3, Olszewski 2, Przysiek 1, Janikowski 1,Jamioł, Jasowicz, Lisiewicz.
Energa MKS: Padasinau, Zakreta – Adamski 5, Krytski 5, Bałwas 3, Drej 3, Kniazieu 3, Pilitowski 2, Szpera 2, Czerwiński 1, Bożek, Kwiatkowski, Misiejuk.