Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz ponownie z kompletem punktów. Po pięciu kolejnych meczach bez wygranej, w środę pokonali na wyjeździe Sandrę Spa Pogoń Szczecin 28:25.
Cel na ten mecz mieli kaliszanie tylko jeden: zwycięstwo. Niby nic prostszego, bo w końcu gdzie zdobywać punkty, jeśli nie w takich spotkaniach. Tyle że przedostatnie miejsce jakie w ligowej tabeli zajmuje szczecińska Pogoń nie oznacza wcale, że to przysłowiowy chłopiec do bicia. Podopieczni Pawła Ruska przekonali się o tym boleśnie już w ubiegłym sezonie, a i w środowym spotkaniu, choć ostatecznie wygranym, musieli się mocno natrudzić, by pokonać niewygodnego rywala.
Cała pierwsza płowa była bardzo wyrównana. W szeregach Portowców skutecznością wyróżniał się Paweł Krupa, w ekipie gości – niezawodny Marek Szpera. Owszem były momenty kiedy kaliszanom udawało się odskoczyć, jak choćby po trafieniu dobrze dysponowanego Paulo Grozdka, kiedy przewaga podopiecznych Pawła Ruska wzrosła do trzech bramek (11:8). Niestety nie cieszyli się nią zbyt długo, bo gospodarze umiejętnie zniwelowali dystans i wraz z syreną oznajmiającą przerwę na tablicy widniał remis po 12.
W drugiej połowie sytuacja na parkiecie niewiele się zmieniła. Żadnemu z zespołów nie udało się wypracować zdecydowanej przewagi. A szansę takową mieli gospodarze, gdy w 37. minucie z powodu gradacji kar, z czerwoną kartką na koncie boisko musiał opuścić Zbigniew Kwiatkowski. Podopieczni Piotra Frelka nie zdołali jednak wykorzystać gry w przewadze. Do głosu doszli za to przyjezdni, którzy po celnych rzutach najskuteczniejszego na boisku Marka Szpery (osiem goli) oraz Paulo Grozdka, objęli trzybramkowe prowadzenie (17:14).
W kolejnych minutach powtórzył się jednak scenariusz z pierwszej połowy. Portowcy ponownie odrobili straty, a na niespełna kwadrans przed końcem mieli o jedną bramkę więcej (20:19). Ostatecznego ciosu zadać jednak nie zdołali. Ambitny plan w dużym stopniu pokrzyżował im Kiryl Kniazieu. Wprowadzony przez trenera Pawła Ruska w 48. minucie pozostał na parkiecie już do końca i wyśmienicie wywiązał się z powierzonego mu zadania. Rozpoczął od asysty do Marka Szpery, a później sam wziął sprawy w swoje ręce. W ciągu niespełna dziewięciu minut rzucił pięć goli, udowadniając, że w tym sezonie będzie miał jeszcze sporo do powiedzenia. Właśnie takiej postawy białoruskiego rozgrywającego, który dotychczasowych spotkań raczej nie może zaliczyć do udanych, Energa MKS bardzo potrzebuje.
Ostatecznie kaliszanie pokonali Pogoń 28:25, przywożąc do Kalisza bardzo cenne trzy punkty i skracając tym samym dystans do czołowej ósemki PGNiG Superligi do czterech oczek. Kolejny mecz zagrają 25 listopada. W hali Arena podejmą Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.
11.seria PGNiG Superligi mężczyzn, 14.11.2018r.,
Sandra Spa Pogoń Szczecin – Energa MKS Kalisz 25:28 (12:12)
Kary: Pogoń – 12 min, Energa MKS – 8 min. Czerwona kartka: Zbigniew Kwiatkowski (37. min, gradacja kar). Rzuty karne: Pogoń 2/3, Energa MKS 2/4.
Pogoń: Bartosik – Krupa 7, Rybski 6, Matuszak 4, Bosy 2, Fedeńczak 2, Zaremba 2, Jońca 1, Miłek 1, Wąsowski.
Energa MKS: Zakreta, Padasinau – Szpera 8, Grozdek 5, Kniazieu 5, Pilitowski 3, Piotr Adamczak 2, Czerwiński 2, Drej 1, Klopsteg 1, Krytski 1, Bałwas, Bożek, Kwiatkowski, Misiejuk.