Historia Kalisza skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich jest sprawa obrazu „Zdjęcie z krzyża” autorstwa Petera Paula Rubensa.
W drugiej dekadzie XVII wieku w pracowni niderlandzkiego malarza, Petera Paula Rubensa, powstał obraz „Zdjęcie z krzyża”. Był to olej na płótnie o rozmiarach około 320 na 212 cm. W 1620 roku Piotr Żeromski, sekretarz króla Zygmunta III Wazy zakupił obraz w Antwerpii i w następnym roku sprowadził do Kalisza. Po kilkunastu latach umieszczono go w ołtarzu kościoła św. Mikołaja. W nocy z 13 na 14 grudnia 1973 roku przypadkowy przechodzień zauważył pożar kościoła. Ogień strawił zabytkowy ołtarz. Obraz Rubensa także doszczętnie spłonął. Albo zniknął, a pożar miał to zatuszować.
Peter Paul Rubens był jednym z najwybitniejszych i najbardziej znanych malarzy swojej epoki. Przez całe swoje twórcze życie namalował około dwóch tysięcy obrazów, wykonał też dwa razy tyle rysunków. Dzięki swojemu talentowi szybko się wzbogacił.
Jesienią 1620 roku w Niderlandach przebywał polski dyplomata, Piotr Żeromski. Wysłany został przez króla Zygmunta III Wazę na rozmowy z Albrechtem – arcyksięciem Flandrii – w sprawie pożyczki na wojnę z Turcją. Chociaż polityczny cel nie został osiągnięty, Żeromski – znawca sztuki – postanowił odwiedzić pracownię Rubensa i być może zrealizować jeden z własnych celów. Ostatecznie szlachcic podjął decyzję o zakupie płótna „Zdjęcie z krzyża”. Dzieło to było jednak na tyle drogie, że Żeromski uiścił tylko część należności, zobowiązując się do uregulowania długu w późniejszym terminie. Królewski sekretarz zakupiony obraz darował kaliskiemu kościołowi.
Legenda głosi, że niderlandzki mistrz nie otrzymał nigdy całej należności za Zdjęcie z krzyża. W złości miał przekląć i Piotra Żeromskiego, i samo sprzedane mu za niepełną kwotę dzieło, co miało się przyczynić do jego pechowej i owianej tajemnicą historii.
Obraz wisiał jednak w kościele św. Mikołaja setki lat i nic nie zapowiadało, że stanie się bohaterem niewyjaśnionych wydarzeń. Jego losy nie były może całkowicie spokojne – w połowie XIX wieku zaczął niszczeć, jednak dopiero w czasie odbudowy Kalisza ze zniszczeń I wojny światowej podjęto się konserwacji płótna Rubensa. Czarne chmury zawisły nad obrazem także wraz z początkiem II wojny światowej. Kościół został zamieniony w magazyn, więc obraz został z niego zabrany. Jednak co ciekawe -– dzieło niderlandzkiego mistrza nie zostało wywiezione do Berlina czy Linzu, gdzie powstawało muzeum führera. Przeniesiono je trzysta metrów dalej, do niedawno wybudowanego ratusza. Po zakończeniu II wojny światowej płótno odbyło drogę powrotną i znowu zdobiło ołtarz kościoła św. Mikołaja. Aż do grudnia 1973 roku.
Dla wielu kaliszan zastanawiającym było, że prokuratorskie śledztwo po pożarze zostało bardzo szybko umorzone. Jako powód pożaru podano oficjalnie zwarcie instalacji elektrycznej. Mimo, że elektryk, który ją wykonał, stanowczo to wykluczył. Tej wersji wydarzeń przeczy również, potwierdzone przez przybyłych na miejsce strażaków, wykręcenie bezpieczników. Jedna w wielu legend miejskich głosi, że w zgliszczach ołtarza znaleziono część ramy z fragmentami płótna, wskazującymi na wycięcie obrazu. Trudno jednak to potwierdzić, ponieważ wszystkie dowody zabezpieczyła prokuratura.
Po latach strona kościelna sugerowała, że pożar nie pojawił się przypadkowo i że do wzniecenia ognia oraz zniknięcia obrazu mogła się przyczynić służba bezpieczeństwa. Z kolei niektórzy jej przedstawiciele próbowali rzucić cień podejrzenia na księży.
Na pytanie czy „Zdjęcie z krzyża” faktycznie spłonęło w kościele, czy może gdzieś na świecie wisi na ścianie domu skrywającego je kolekcjonera, odpowiedzi jak dotąd nikt nie znalazł.
źródło. UM / Juliusz Kowalczyk