W niedzielę, 14 listopada, w trzecią dobę po hańbiących wydarzeniach w Kaliszu, o których mówi już cała Europa, pod pomnikiem Adama Asnyka odbyła się manifestacja pod hasłem „Kalisz wolny od faszyzmu”. To odpowiedź kaliszan, środowisk prodemokratycznych, stowarzyszeń i parlamentarzystów na czwartkowy marsz nacjonalistyczny.
W niedzielnym zgromadzeniu, którego inicjatorem był Komitet Obrony Demokracji, Obywatele RP, Kaliski Bank Równości, Nowa Lewica, Platforma Obywatelska i Polska 2050 udział wzięli mieszkańcy miasta Kalisza, parlamentarzyści KO Mariusz Witczak i senator Janusz Pęcherz, Lewicy – posłanka Karolina Pawliczak oraz radni kaliskich klubów PO i Polska 2050 Kalisz. Wśród zgromadzonych pod pomnikiem Asnyka pojawił się także prezydent Krystian Kinastowski, wiceprezydenci Grzegorz Kulawinek i Mateusz Podsadny.
NAGRANIE Z PRZEBIEGU CAŁEJ MANIFESTACJI MOŻECIE OBEJRZEĆ [TUTAJ]
– Czułam strach, ale przezwyciężyłam go. Stanęłam tam naprzeciw nich. Czuję ogromny żal do władz, które się nie przeciwstawiły się i rozwiązały tego haniebnego zgromadzenia. Pytam się również naszego rządu, dlaczego pozwalacie, dokąd nas prowadzicie, dlaczego pozwalacie na tak haniebne marsze. Ale dzisiaj jest nowy dzień – mówiła ze łzami w oczach Agnieszka Kurpik. – Jestem dumną kaliszanką, bo przyszliście tutaj, udowodniliście wszyscy, że jesteśmy tolerancyjnym społeczeństwem. Jestem z Was dumna. Pokazaliście, że nie będziecie milczeć, będziemy krzyczeć, bo nie ma na to naszej zgody. Nie ma zgody na takie wydarzenia w Kaliszu. Mam nadzieję, że wszyscy winni zostaną ukarani – dodaje.
Następnie głos zabrał Roman Żarnecki, prezes kaliskiej Fundacji CHOPS, który powiedział, że jest zainspirowany tym, co zrobiły wspólnoty wyznaniowe i kościoły w Kaliszu – podpisały wspólne porozumienie. Przekazał także słowa dotyczące wskazywania winnych w tej sprawie.
– wspólnoty wyznaniowe i kościoły w Kaliszu – podpisały wspólne porozumienie. To pokazuje, że możemy się różnić, ale w tej sprawie mamy jedno zdanie i tak powinno być. Zło rodzi zło, ale dobro rodzi dobro. Wychodzę z apelem by zrobić krok wstecz, ponieważ to co dzieje się w naszym kraju to eskalacja wspólnych oskarżeń i żali. To co się wydarzyło jest bolesne, ale nie mam odwagi pokazać palcem i oskarżać Pana prezydenta czy prokuratora. Nie jestem od tego . Nie bądźmy tymi, którzy się oskarżają bo za chwilę zjemy siebie nawzajem. Tylko obraz tego, że się szanujemy pozwoli wypracować konstruktywne działania na przyszłość – mówił Roman Żarnecki, prezes fundacji CHOPS.
Najwięcej emocji wzbudziły przemówienia posłanki na Sejm Karoliny Pawliczak z Lewicy i posła Mariusza Witczaka z Platformy Obywatelskiej, którzy są wstrząśnięci wydarzeniami z 11 listopada. Posłowie mają żal do prezydenta Kinastowskiego, że pozwolił na zorganizowanie marszu nacjonalistów w naszym mieście i że go nie rozwiązał.
– Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tym, co wydarzyło się 11 listopada w naszym mieście. Stąd rozlała się fala nienawiści, goryczy, nacjonalizmu, faszyzmu. Nasze miasto zostało pokazane jako kolebka tego zła. My ta to nie pozwalamy. Nasze miasto zawsze było miastem otwartym, tolerancyjnym i wielokulturowym. Panie prezydencie, gdzie Pan był 11 listopada, dlaczego Pan pozwolił na to, że zorganizowano ten marsz, dlaczego Pan tego nie rozwiązał? Czy wyszedł Pan ze swojego drogiego gabinetu i zobaczył, jak palony jest Statut Kaliski? Kaliszanie, powiem coś co przez tyle dni nie padło z ust Pana prezydenta – przepraszam – mówiła posłanka Karolina Pawliczak. – Panie prezydencie nie zdał Pan egzaminu, bo to był egzamin z odpowiedzialności.
Posłanka Pawliczak zaznaczyła, że już w poniedziałek przekaże sprawę Ministrowi Sprawiedliwości. Podkreśla też, że organizacje, które przygotowały nacjonalistyczny marsz w Kaliszu powinny zostać natychmiast zdelegalizowane.
– Drodzy kaliszanie! Bardzo Wam dziękuję, że dzisiaj się tutaj zgromadziliście, bo my wszyscy obywatele tego miasta możemy dać twarde świadectwo, że Kalisz to są cudowni ludzie, że to miasto otwarte, mądrych i prawych obywateli. To co się zdarzyło 11 listopada w naszym mieście jest haniebnym epizodem, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Ale ktoś na to pozwolił. Nie wybaczę włodarzom tego miasta, że uchyliły bramy tego cudownego grodu brunatnym bojówkom. Nie ma na to naszej zgody – mówił poseł Mariusz Witczak. – Jak można było Panie prezydencie nie rozwiązać tego haniebnego spektaklu, mowy nienawiści, antysemityzmu. Wszyscy wiedzieli, co to są za ludzie i jak to nie skończy. Będziemy o tym Panu pamiętać.
– Szanowni Państwo jak wszyscy wiemy, zgody na ten marsz nie było. Prezydent miasta Kalisza w żadnej formie nie wydaje zgody na tego typu imprezy. Ja się wracam się Pani Karoliny Pawliczka i do Pana Mariusza Witczaka, którzy wypowiadali się tutaj bardzo emocjonalnie – czy woleli byście państwo by polała się krew, by zostało zniszczone miasto? Co wtedy byście powiedzieli? Było olbrzymie ryzyko, że ten marsz wymknie się spod kontroli – taka była nasza decyzja. Ja tę decyzję poniosę odpowiedzialność i będę jej bronił – mówił prezydent Miasta Kalisza Krystian Kinastowski. – Uważajcie na polityków, którzy wykorzystują tego typu okazje by Was podpuszczać – dodaje.
Z informacji jakie pozyskali lokalni dziennikarze, prezydent Kinastowski miał posiadać wiedzę o tym że w trakcie trwania w dniu 11 listopada marszu spalony zostanie Statut Kaliski. Te informacje pojawiły się w rozmowie telefonicznej włodarza z Natalią Dolak, przedstawicielką Banku Równości w przeddzień całego zajścia.
Zgromadzeni pod pomnikiem Adama Asnyka przemaszerowali na płytę Głównego Rynku gdzie obywały się kolejne krótkie przemowy. Następnie kaliszanie przenieśli się na skwer historyczny Rozmarek, gdzie złożyli kwiaty i symboliczne kamienie w ramach przeprosin dla kaliskich Żydów za czwartkowe wydarzenia w Kaliszu.
