W ramach ostatniej w sezonie, 34. kolejki III ligi grupy 2 piłkarze KKS-u Kalisz pokonali u siebie ekipę Sokoła Kleczew 2:0. Autorami trafień byli Mateusz Gawlik i Stayko Stoychev. Na uwagę zasługuje zwłaszcza to pierwsze, bez wątpienia zasługujące na miano „stadiony świata”.
Dla podopiecznych Piotra Morawskiego to zasłużona wygrana, bo od pierwszych minut sobotniego spotkania byli zespołem dominującym na murawie. Gdyby wykorzystali wszystkiego z sytuacji jakie stworzyli pod bramką rywali wynik mógłby być bardziej okazalszy, ale dwa zdobyte gole, wobec braku odpowiedzi ze strony gości, w zupełności wystarczyły, by zakończyć sezon zwycięstwem i godnie pożegnać się z kibicami.
Strzegący bramki Sokoła Hubert Świtalski miał tego dnia sporo pracy, bo gospodarze od początku postanowili mocno zaakcentować swoją dominację. Już w 8.minucie na listę strzelców mógł się wpisać Błażej Ciesielski, ale szybująca z lewego skrzydła futbolówka trafiła wprost w ręce golkipera gości. Nie była to ostatnia groźna sytuacja z udziałem kaliskiego pomocnika. Przed bramką rywali zameldował się ponownie w 28. minucie, ale i wtedy konfrontację wygrał Świtalski, z kolei po strzale z 66. minuty piłka trafiła w słupek.
Swoje okazje miał też Christian Nnamani. W 10. minucie przymierzył celnie, ale nie zdołał oszukać bramkarza gości. Kolejną próbę podjął niespełna pięć minut później, po dograniu Mateusza Gawlika, ale kleczewskim obrońcom udało się zablokować strzał. Dobitki głową próbował jeszcze Patryk Palat i choć piłka musnęła linię bramkową ostatecznie jej nie przekroczyła.
Starania gospodarzy przyniosły w końcu oczekiwany efekt. W 36. minucie, przepięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Gawlik. Faulowany chwilę wcześniej, notabene przez byłego gracza KKS-u Joshuę Baloguna, kaliski defensor sam wymierzył karę, w dodatku trafieniem jakiego nie powstydziliby się zawodnicy światowego formatu. Wystrzelona z ponad 30 metrów futbolówka minęła głowy rywali i zatrzepotała w prawym górnym rogu siatki. Bramkarz gości nawet nie zdążył zareagować.
Na kolejne trafienie kaliscy kibice czekali prawie 40 minut, ale było warto, bo i ta bramka – autorstwa Stayko Stoycheva – zasługuje na oklaski, zresztą jak cała, świetnie rozegrana akcja, po której padła. W 75. minucie Stoychev najpierw podał do Konrada Chojnackiego, po czym ten wycofał piłkę do bułgarskiego pomocnika, a ten pewnym strzałem ponownie zmusił bramkarza gości do kapitulacji, ustalając tym samym wynik spotkania. Gracze Sokoła do ostatnich minut próbowali odmienić losy meczu. Czujność Oskara Pogorzelca sprawdzili m.in. Arkadiusz Bajerski i Jakub Antosik, ale doświadczony kaliski golkiper nie dał się zaskoczyć zachowując do końca czyste konto.
Sobotnią wygraną piłkarze KKS-u zamknęli sezon z podniesioną głową. Z dorobkiem 63 punktów kończą zmagania na 5. miejscu w tabeli grupy 2 trzeciej ligi. Mistrzowski tytuł, skutkujący awansem na wyższy szczebel rozgrywek, przypieczętowała Elana Toruń, gromiąc w ostatniej kolejce Unię Solec Kujawski 5:1.
Tekst i zdjęcia: Karina Zachara
34. kolejka III ligi grupy 2, 16.06.2018r.,
KKS Kalisz – Sokół Kleczew 2:0 (1:0)
1:0 Mateusz Gawlik 36. min, 2:0 Stayko Stoychev 75. min.
Żółte kartki: 54. min Mateusz Gawlik (KKS), 54. min Kayode Balogun, 87. min Mateusz Majewski (Sokół).
KKS: Oskar Pogorzelec – Dominik Domagalski (67. Stayko Stoychev), Mateusz Gawlik, Tomasz Owczarek, Marcin Lis, Christian Nnamani (45.Miłosz Matuszewski), Rafał Jankowski (45. Patryk Kieliba), Błażej Ciesielski, Robert Tunkiewicz, Patryk Palat (60. Jakub Staszak), Konrad Chojnacki.
Sokół: Hubert Świtalski – Arkadiusz Bajerski (81. Sebastian Śmiałek), Mikołaj Pingot, Mateusz Majewski, Joshua Balogun (81. Wojciech Antczak), Dominik Jesiołowski (67. Sebastian Bagrowski), Tomasz Kowalczuk, Marcel Koziorowski, Tomasz Koziorowski, Michał Kozajda, Jakub Antosik.