Za nami pierwsza odsłona turnieju Szczypiorno Cup. Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz, którym w piątek przyszło się mierzyć z mistrzami Ukrainy – ekipą MotoraZaporoże, ulegli rywalom zaledwie jedną bramką 28:29. W ostatnich sekundach meczu mieli szansę doprowadzić do remisu, ale sędziowie nie podyktowali ewidentnego rzutu karnego. Dziś kolejna dawka sportowych emocji.
Przypomnijmy, iż do pojedynku z czołową ukraińską ekipą podopieczni Pawła Ruska przystąpili dzień po tym, jak w sparingowym spotkaniu zmierzyli się z innym europejskim mistrzem – węgierskim MOL-Pick Szeged. W owym starciu, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, niewiele ustępując wymagającemu rywalowi. W piątek zagrali kolejne dobre spotkanie, przez pełne 60 minut depcząc przeciwnikom po piętach. Tylko dwukrotnie gościom udało się odskoczyć na cztery trafienia, ale kaliszanie błyskawicznie odrabiali straty.
Pierwszą połowę kończyli tracąc tylko jedną bramkę i taki też dystans dzielił obie ekipy na
20 sekund przed końcową syreną. Jednak to gospodarze byli w posiadaniu piłki i ogromnej szansy na doprowadzenie do remisu, a w efekcie rzutów karnych, które wyłoniłyby półfinalistę. Taki scenariusz był bardzo realny, gdyby prowadzący spotkanie sędziowie inaczej ocenili nieprzepisowe zagranie gości. Zachowanie dwójki znajdujących się w kole ukraińskich obrońców, którzy sfaulowali Dzianisa Krytskiego, kwalifikowało się ewidentnie na rzut karny, tymczasem arbiter odgwizdał tylko rzut wolny. – Uważam, że zdecydowanie powinien być to rzut karny dla naszego zespołu. Obejrzałem tę akcję raz jeszcze na filmie, gdzie widać, że dwóch rywali było w polu bramkowym. To oznacza ewidentny rzut karny. Gdyby został podyktowany i przez nas wykorzystany to mecz mógł zakończyć się remisem – ocenił mocno zawiedziony sędziowską decyzją trener kaliszan Paweł Rusek.
A zatem ostatecznie to goście z Ukrainy wygrali spotkanie jedną bramką (29:28) i to oni zagrają w sobotnim półfinale. Zespół Energi MKS Kalisz powalczy natomiast o miejsca od 5 do 8, co nie zmienia faktu, że jego dotychczasowa postawa w turnieju zasługuje na duże uznanie i napawa dużym optymizmem przed zbliżającym się sezonem. W piątkowym meczu najlepszym graczem kaliskiej ekipy wybrano Macieja Pilitowskiego.
– Jestem bardzo zadowolony z chłopaków. Naprawdę uważam, że wznieśli się na wyżyny. Jeśli chodzi o atak piłka chodzi już bardzo szybko i praktycznie wszystkie zagrywki wykonujemy pewnie, a co szczególnie ważne łatwo dochodzimy do pozycji rzutowych. Nie ma też przestojów w grze, które zdarzały nam się w poprzednim sezonie – oceniatrener Paweł Rusek.
W pozostałych ćwierćfinałowych meczach SPR Wisła Płock pokonała MKS Zagłębie Lubin 30:25, ekipa Azotów Puławy uległa Górnikowi Zabrze 23:30, a PGE Vive Kielce rozbiło MMTS Kwidzyn 34:17.
Sobotnim rywalem Energi MKS Kalisz będzie zespół Azotów Puławy, początek spotkania o godz. 13.00. Zwycięzca tego meczu powalczy w niedzielę o piąte miejsce w turnieju, przegrany o siódme.
Tekst i zdjęcia: Karina Zachara
Energa MKS Kalisz – HC Motor Zaporoże 28:29 (14:15)
Energa MKS: MKS: Zakreta, Padasinow – Krytski 6, Drej 5, Pilitowski 4, Szpera 3, Bałwas 3, Misiejuk 2, Adamski 2, Adamczak Piotr 1, Kniaziew 1, Wojdak 1, Grozdek, Bożek.
Harmonogram sobotnich meczów:
O miejsca 5-8
MKS Zagłębie Lubin – MMTS Kwidzyn (11:00)
KS Azoty Puławy – Energa MKS Kalisz (13:00)
Półfinały
Orlen Wisła Płock – PGE VIVE Kielce (15:00)
NMC Górnik Zabrze – HC Motor Zaporoże (17:00)
