Sąd Rejonowy w Kaliszu przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej w Kaliszu o zastosowanie wobec trzech pracownic służby zdrowia tj. Marleny M., Bożeny A. i Romualdy J. środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztowania. Kobiety podejrzane są o fałszowanie dokumentacji i czerpanie korzyści majątkowej z wystawiania fałszywych certyfikatów covidowych.
Afera szczepionkowa w Kaliszu nabiera tempa. W ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Kaliszu zatrzymane zostały trzy kobiety w wieku od 38 do 58 lat. Jak informował prokuratora Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, w oparciu o zgromadzony do tej pory materiał dowodowy prokuratura całej trójce przedstawiła zarzut dopuszczenia się przestępstwa poświadczenia nieprawdy, sfałszowania dokumentacji, a także oszustwa na szkodę Skarbu Państwa.
W piątek, 5 listopada przed kaliskim Sądem stanęły trzy pracownice służby zdrowia, które miały dopuścić się tego nielegalnego procederu. Wobec wszystkich trzech kobiet Sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
– Sąd Rejonowy w Kaliszu wobec podejrzanych zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Wszystkim współpodejrzanym zarzucono popełnienie przestępstwa polegającego na fałszowaniu dokumentacji związanej z możliwością uzyskania certyfikatu unijnego szczepienia przeciw COVID-19, czyli poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – mówi prokurator Katarzyna Socha z Prokuratury Rejonowej w Kaliszu. – Jednocześnie fałszowanie dokumentów oraz działanie w ramach oszustwa na rzecz Skarbu Państwa. Szczepionki zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami w ramach postępowania przygotowawczego, były niszczone. Sąd podzielił w pełni argumentację prokuratora. Podkreślony został również ładunek negatywny, społeczny tego przestępstwa. Wiele szczepionek zostało zmarnowanych, a także osoby, które korzystały z przywilejów wynikających z posiadania certyfikatu, narażały inne osoby na możliwość zakażenia się – dodaje.
Na obecnym etapie dwie podejrzane nie przyznały się do zarzucanych czynów, odmówiły składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Jedna z podejrzanych częściowo przyznała się do winy i złożyła wstępne wyjaśnienia.
– Nie brałam udziału w tym procederze, bo nie miałam nawet takiej możliwości. Ja pracuję na SORze kaliskiego szpitala, a nie w punkcie szczepień. Nie wiem dlaczego znalazłam się w gronie podejrzanych – skomentowała na sądowym korytarzu podejrzana Bożena A. – Znam współpodejrzane, które pracują w punktach szczepień, ale o takim procederze nic nie wiedziałam.
Wiadomo, że odpowiedzialności karnej nie unikną te osoby, które zapłaciły za wystawienie fałszywego europejskiego certyfikatu COVID-19.
KL
5 listopada 2021 w 16:51
Kajdanki z tyłu – przecież to straszne bandytki, gotowe do ucieczki i sponiewierania stróżów prawa…