W przedostatniej kolejce sezonu piłkarze KKS-u Kalisz ulegli ekipie Świtu Szczecin 1:3. Pojedynek z wiceliderem tabeli mógł mieć jednak zupełnie inny finał, gdyby nie mocno kontrowersyjne decyzje głównego arbitra, które zdaniem obserwatorów sobotniego meczu w dużym stopniu odbiły się na jego końcowym wyniku.
Hojnie obdzielając kartkami, wyrósł na tego, który rozdaje karty w sobotnim meczu. Mowa o Damianie Łapińskim, głównym rozjemcy pojedynku pomiędzy KKS-em Kalisz i Świtem Szczecin, z którego decyzjami – zwłaszcza w drugiej połowie spotkania – trudno się zgodzić i które niepotrzebnie wypaczyły przebieg i końcowy rezultat całkiem nieźle zapowiadającej się piłkarskiej konfrontacji.
– Rozegraliśmy w tym sezonie już 33 ligowe mecze i w żadnym nie było tylu sędziowskich kontrowersji, jak w tym dzisiejszym. Część kartek pewnie się nam należała, ale na pewno nie wszystkie. Na pewno też nie pozostały one bez wpływu na wynik, jakim zakończył się mecz. Ciężko jest grać mając w polu dziewięciu zawodników, a co dopiero gdy jest ich zaledwie siedmiu – skomentował tuż po meczu trener KKS-u Piotr Morawski.
Początek starcia wcale nie zapowiadał, że zakończy się ono w oparach niesmaku. Wynik otworzyli gospodarze. W 21.minucie celną główką popisał się Marcin Lis, po tym jak futbolówkę wyłożył mu z rzutu rożnego Robert Tunkiewicz. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a po powrocie na murawę gracze KKS-u wciąż wydawali się być stroną dominującą. Bliski podwyższenia przewagi był Rafał Jankowski, który niestety trafił w poprzeczkę, z celem minął się też Tunkiewicz, ale faworyzowani rywale grą nie powalali, więc sytuacja zdawała się być pod kontrolą. Wszystko zmieniło się w 60.minucie, gdy wyrównującego gola dla gości zdobył Michał Kołodziejski, choć trzeba przyznać, że interwencja w bramce Cezarego Osucha, do zbyt udanych nie należała. Jak się później okazało, był to decydujący moment sobotniego meczu. I nie chodzi tu tylko o stratę gola, ale o to co wydarzyło się w kolejnych minutach. Główny arbiter spotkania, który w jego pierwszej odsłonie pokazał zaledwie jeden żółty kartonik, nagle do swych obowiązków zaczął podchodzić nad wyraz gorliwie, mimo, iż gra nie odznaczała się nadmierną brutalnością. Na domiar złego adresatami kar byli tylko i wyłącznie piłkarze KKS-u, którzy w sumie ujrzeli 9 żółtych i aż trzy czerwone kartoniki.
Grając w osłabieniu stracili dwa kolejne gole. W 78.minucie na 1:2 podwyższył Kamil Walków, a zaledwie trzy minuty później bramkę numer trzy zdobył Adam Nagórski. Niestety i w tym trafieniu po raz kolejny swój niechlubny udział zaliczył golkiper gospodarzy, który zamiast wybić piłkę wdał się w zakończoną fiaskiem próbę ogrania wspomnianego wcześniej Walkowa, a ten gładko wyłożył piłkę Nagórskiemu. Grając w ośmioosobowym składzie, na kilka minut przed końcowym gwizdkiem, odrobienie dwubramkowej straty graniczy z cudem. I ten na stadionie przy Łódzkiej też się nie zdarzył, ale tym razem nie wynik pozostawił w szeregach gospodarzy spory niesmak.
Przed ostatnim meczem sezonu, kaliszanie nadal zajmują piąte miejsce w tabeli. W najbliższą sobotę, przed własną publicznością podejmą ekipę Sokoła Kleczew, który plasuje się oczko niżej.
Tekst i zdjęcia: Karina Zachara
33.kolejka III ligi gr. 2, 09.06.2018r., godz. 16.00
KKS Kalisz – Świt Szczecin 1:3 (1:0)
1:0 Marcin Lis 21.min, 1:1 Michał Kołodziejski 60.min, 1:2 Kamil Walków 78.min, 1:3 Adam Nagórski 81.min.
Żółte kartki: Robert Tunkiewicz, Łukasz Żegleń, Mateusz Gawlik, Konrad Chojnacki, Błażej Ciesielski, Miłosz Matuszewski, Marcin Lis (KKS).
Czerwone kartki: Łukasz Żegleń (KKS, 71.min, druga żółta), Mateusz Gawlik (KKS, 85.min, druga żółta), Łukasz Maciejewski (KKS, 89.min, faul).
KKS: Cezary Osuch – Patryk Palat, Mateusz Gawlik, Marcin Lis, Błażej Ciesielski – Christian Nnamani (67. Stayko Stoychev), Robert Tunkiewicz (82. Tomasz Kowalski), Dominik Domagalski, Rafał Jankowski (87. Miłosz Matuszewski), Konrad Chojnacki (82. Łukasz Maciejewski) – Łukasz Żegleń.
Świt: Przemysław Matłoka – Patryk Bil, Kacper Wojdak, Michał Kołodziejski, Krzysztof Filipowicz – Jakub Hilicki (46. Michał Misiak), Adam Ładziak (82. Patryk Ortel), Paweł Krawiec (59. Kamil Walków), Oskar Szczepanik, Grzegorz Szczepanik – Adam Nagórski.