Sąd oddalił roszczenia finansowe Marcina Andrzejewskiego, byłego miejskiego doradcy prezydenta i specjalisty od kreowania wizerunku oraz promocji miasta Kalisza.
Andrzejewski domagał się od miasta wypłaty wynagrodzenia za zlecone jemu prace. Nie podpisał jednak na nie umów. Właśnie ten argument, zdaniem kaliskiego sądu przemawiał na niekorzyść powoda. Pomiędzy styczniem a marcem 2016 r. Andrzejewski świadczył usługi promocyjne na rzecz Kalisza. Miasto podjęło próbę udowodnienia, że w okresie swego zatrudnienia, były doradca prezydenta nie zrealizował żadnych zadań, ponieważ nie otrzymał żadnych zleceń.
Sąd wykazał, że takie zadania zostały wykonane przez M. Andrzejewskiego. Należały do nich m. in. organizacja noworocznego spotkania kaliszan, zgłoszenie Kalisza do udziału w konkursie „Smart City Forum”, czy prace nad przygotowaniem wyścigu kolarskiego oraz rozgrywek w Pucharze Polski.
M. Andrzejewski brał również udział w – przygotowaniu zamówienia publicznego na dostawę systemu konferencyjnego sali recepcyjnej i konferencyjnej w ratuszu, prac z wdrożeniem systemu „Alertownik” a następnie jego działaniem, przygotowaniem dla czasopism „Wspólnota” wywiadu z prezydentem Grzegorzem Sapińskim a do tego dochodzi organizacja spotkań z restauratorami oraz czynności związanych z organizacją sezonu wiosenno – letniego na kaliskim Głównym Rynku, organizacja koncertu kolęd, Wielkanocy, festiwalu filmowego, festiwalu smaków, opracowanie graficzne gratulacji z okazji jubileuszu mieszkańców miasta i stworzenie strony internetowej dla przeprowadzenia konsultacji społecznych dotyczących zmiany herbu.
Lista prac, w których uczestniczył jest długa –mówiła w trakcie ostatniego posiedzenie Sądu w tej sprawie, Katarzyna Michalak – Łabeńska, sędzia Sądu Rejonowego w Kaliszu. Realizacja zadań nastąpiła, jednakże nie istnieją dowody w postaci podpisanych przez M. Andrzejewskiego umów.
– W ocenie sądu powód nie zdołał wykazać, że 6 grudnia 2015 roku, jak twierdził, doszło do zawarcia ustnej umowy zlecenia obejmującej czynności wykonywane przez powoda w okresie między styczniem a marcem 2016 – uzasadniała Katarzyna Michalak – Łabeńska. – I mimo, że rezygnacja ze złożenia zeznań przez prezydenta miasta w charakterze strony i jego nieusprawiedliwione niestawiennictwo na rozprawie wyznaczonej w tym celu należy faktycznie traktować, tak jak podkreśliła w przemówieniu strona powodowa, na niekorzyść strony pozwanej, to w istocie nie zmienia to oceny sądu w tym zakresie. Albowiem tych zeznań powoda o ustnym nawiązaniu kontraktu 6 grudnia 2015 roku żaden inny dowód nie potwierdził. W szczególności nie potwierdził tego ówczesny wiceprezydent Piotr Kościelny, który według zeznań powoda miał być obecny na tym spotkaniu – uzasadniała sędzia.
W związku z powyższym, Sąd oddalił pozew M. Andrzejewskiego. Wskutek przegrania sprawy, mężczyzna musi zapłacić koszty procesowe w wysokości 5400 zł. Wyrok nie jest prawomocny.