O tym jak niebezpieczne może być spotkanie z dziką zwierzyną przekonał się kierowca, który poruszał się wojewódzką „470”. Młody łoś niestety zginął na miejscu. Służby apelują o ostrożność, kierownik kaliskiego schroniska o rozwagę i zdjęcie nogi z gazu w rejonie lasu.
Wczoraj późnym wieczorem, na drodze wojewódzkiej nr 470 w Skarszewie pod Kaliszem doszło do poważnego zdarzenia drogowego, w którym samochód zderzył się z łosiem. Do sytuacji doszło na słabo oświetlonym odcinku drogi w pobliżu kompleksu leśnego. Kierowca, jadący z dozwoloną prędkością, nie miał czasu na reakcję, gdy zwierzę nagle wtargnęło na jezdnię.
Łoś, którego masa może przekraczać nawet 500 kilogramów, zginął na miejscu. Siła uderzenia była tak duża, że przednia część samochodu uległa poważnym uszkodzeniom.
Policja przypomina, że w okresie jesienno-zimowym wzrasta ryzyko kolizji ze zwierzętami na drogach, szczególnie w pobliżu lasów. Służby apelują o zachowanie szczególnej ostrożności oraz zwracanie uwagi na znaki ostrzegające przed dziką zwierzyną.
– Takie wypadki przypominają o tym, jak niebezpieczne mogą być spotkania samochodów z dużymi zwierzętami. Dlatego warto zachować szczególną czujność, zwłaszcza w godzinach wieczornych i nocnych w rejonach leśnych, kiedy dzikie zwierzęta są bardziej aktywne – mówi portalowi Kalisz24 INFO Jacek Kołata, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu. – Wielka szkoda, bo był to jeden z siedmiu osobników nowej populacji, która wreszcie, po kilkudziesięciu latach wróciła w rejony Kalisza. Niektóre osobniki od czasu do czasu wchodzą na obrzeza naszego miasta. O ich istnieniu wiem już od ponad 2 lat – nie wchodzę do ich lasu, żeby przez przypadek niczego nie popsuć i ich nie spłoszyć – dodaje.
OZA / fot. M. Bartkowiak