Wysoką cenę za popełnione błędy zapłacili piłkarze KKS-u Kalisz, którzy w meczu 10. kolejki II ligi zmierzyli się ze Stalą Rzeszów. W sobotę podopieczni Ryszarda Wieczorka na własnym stadionie uleli rywalom 0:2.
Ekipa z Rzeszowa, której w ubiegłym sezonie zabrakło niewiele, by wskoczyć na zaplecze ekstraklasy, sobotni mecz w Kaliszu rozpoczęła ambitnie i energicznie. Już w początkowych fragmentach spotkania goście stworzyli sobie kilka okazji do otwarcia wyniku i gdyby z większą dokładnością wykonywali stałe elementy gry pewnie dopięli by swego. Tak było m.in. w 10. minucie, gdy po strzale z dystansu w poprzeczkę trafił Grzegorz Goncerz. Owe, w efekcie nieskuteczne aczkolwiek niebezpieczne akcje rzeszowian spowodowały, że w zespole KKS-u zapaliło się czerwone światło. Niestety , mimo świadomości istniejącego zagrożenia i przejęcia inicjatywy na murawie kaliszanie nie potrafili wykorzystać stwarzanych sobie okazji strzeleckich. Pierwszą sytuację, która mogła poważnie nastraszyć rywali wypracowali dopiero w 37. minucie, ale po strzale Adriana Łuszkiewicza, do którego dogrywał Fabian Hiszpański, futbolówka nieznacznie minęła słupek.
Solą w oku kaliszan była bez wątpienia szczelna obrona Stali, której szczególnie mocne ogniwo stanowił Jarosław Fojut, były zawodnik Śląska Wrocław i Pogoni Szczecin. Również gospodarze w kwestii obrony radzili sobie dobrze, niestety dopuścili do błędów, za które słono zapłacili. Pierwszy przytrafił się w 54. minucie, a skorzystał z niego Dawid Olejarka, najskuteczniejszy w tym sezonie gracz Stali Dawid, który celnym strzałem po ziemi zamienił na gola dogranie z końcowej linii boiska.
Utrata bramki niewiele zmieniła w postawie miejscowych. Nadal dość często byli oni w posiadaniu piłki i nieźle się nią posługiwali, ale cóż z tego, skoro nie przynosiło to efektów w postaci gola. 19-letni Wiktor Kaczorowski, strzegący bramki gości nie miał zbyt wielu okazji do interwencji. Przegrywając 0:1 „trójkolorowi” zaledwie dwukrotnie przyprawili go o szybsze bicie serca.
W 64. minucie szczęścia próbował Nikodem Zawistowski, ale uderzał na raty i w efekcie nieskutecznie. Z kolei dziesięć minut później wrzutki Jakuba Chojnowskiego nie wykorzystał Sebastian Kaczyński. Za to w końcowych fragmentach pojedynku ponownie dali o sobie znać rzeszowianie, skuteczną kontrą w 80. minucie ustalając ostateczny wynik. Bartoszowi Waleńcikowi wymknął się Grzegorz Goncerz, a próba jego zatrzymania przez kaliskiego defensora zakończyła się faulem w obrębie „szesnastki”, jak również drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką oraz rzutem karnym dla przyjezdnych. Szansę na podwyższenie prowadzenia bezbłędnie wykorzystał Wojciech Reiman.
W następnej kolejce II ligi KKS Kalisz zmierzy się na wyjeździe z innym beniaminkiem, Sokołem Ostróda. Spotkanie zaplanowano na środę, 4 listopada o godzinie 18:00, a bezpośrednią transmisję będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport.
KKS Kalisz – Stal Rzeszów 0:2 (0:0)
0:1 Dawid Olejarka 54. min, 0:2 Wojciech Reiman 80. min (k).
Żółte kartki: Bartosz Waleńcik (2), Adrian Łuszkiewicz, Nikodem Zawistowski (KKS) i Błażej Szczepanek (Stal).
Czerwona kartka: Bartosz Waleńcik (KKS, 80. min, druga żółta).
KKS Kalisz: Maciej Krakowiak – Mateusz Gawlik, Bartosz Waleńcik, Mateusz Mączyński, Fabian Hiszpański (61. Tomasz Hołota), Michał Borecki (68. Sebastian Kaczyński), Mateusz Majewski (61. Bartłomiej Maćczak), Marcin Radzewicz (79. Kamil Sabiłło), Adrian Łuszkiewicz (68. Robert Tunkiewicz), Jakub Chojnowski, Nikodem Zawistowski.
Stal Rzeszów: Wiktor Kaczorowski – Damian Kostkowski, Radosław Sylwestrzak, Grzegorz Goncerz (84.Rafał Maciejewski), Krystian Pieczara (63. Marcel Kotwica), Wiktor Kłos, Błażej Szczepanek (84. Mariusz Sławek), Sławomir Szeliga (76. Wojciech Reiman), JarosławFojut, Dawid Olejarka (76. Bartosz Wolski), Piotr Głowacki.