Potrzebowali zaledwie kwadransa, aby odnieść kolejne tej jesieni zwycięstwo. W spotkaniu 14. kolejki II ligi, piłkarze KKS-u Kalisz pokonali w sobotę na stadionie przy Łódzkiej rezerwy Lecha Poznań 2:0. O wygranej zadecydowały gole Fabiana Hiszpańskiego i Andrzeja Kaszuby, które padły kolejno w 10. oraz 14. minucie pojedynku. A mogło być ich znacznie więcej, gdyby gospodarze wykorzystali wszystkie stworzone sobie okazje.
Wprawdzie goście ani razu nie zagrozili kaliskiej bramce, ale nie zmienia to faktu, że obraz gry jaki zaprezentowali na stadionie przy Łódzkiej był miły dla oka. Rzadko jak dotąd dane nam było popatrzeć na zespół, który chce „grać” piłką, a nie zmierza do łatwej i szybkiej wygranej opartej głównie na kontrach lub długich podaniach. Podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka, którzy również gustują w tej formie rozgrywania meczów, nie omieszkali skorzystać z ukłonu ze strony gości, bardzo szybko i łatwo wypracowując sobie dogodne do zdobycia gola sytuacje. Kluczem do wygranej okazał się wysoki pressing, jaki prezentowali od początku sobotniego pojedynku. Obie bramki zdobyli po skutecznych przechwytach piłki w okolicach pola karnego rywali. Jako pierwszy na listę strzelców, już w 10. minucie, wpisał się Fabian Hiszpański, przejmując podanie od Roberta Tunkiewicza. Cztery minuty później piłkę przechwycił Michał Borecki i obsłużył dograniem Andrzeja Kaszubę, który płaskim i co ważne celnym uderzeniem z dystansu podwyższył wynik na 2:0.
Więcej bramek w tym spotkaniu nie dane nam było zobaczyć. Wprawdzie goście robili co mogli, by wydostać się z własnej połowy i zaskoczyć Macieja Krakowiaka, ale ten pracy miał niewiele, bo podopieczni Rafała Ulatowskiego nie potrafili znaleźć sposobu na pewnie kontrolujących grę gospodarzy. Ci z kolei, choć dyktowali warunki gry, nie zdołali w pełni wykorzystać przewagi. A okazji do podwyższenia rezultatu mieli sporo. Wyjątkowy pech prześladował tego dnia Mateusza Majewskiego, który kilkukrotnie bliski był zdobycia gola. To on, już w pierwszych minutach mógł otworzyć wynik, ale chybił po wrzutce Daniela Kamińskiego. Potem mógł też zaliczyć efektowaną główkę, ale i to uderzenie okazało się minimalnie niecelne, podobnie jak próba z początku drugiej połowy. Z kolei Fabian Hiszpański., zdobywca drugiego gola, mógł zapisać na koncie jeszcze jedno trafienie, w 66. minucie, kiedy dograł do niego Robert Tunkiewicz, niestety piłka obiła słupek. Dogodne dla gospodarzy okazje można by mnożyć. W 80. minucie sytuację sam na sam z bramkarzem Lecha II zaprzepaścił Bartłomiej Maćczak, a w doliczonym czasie gry nad poprzeczką posłał futbolówkę Kamil Sabiłło.
W sobotę KKS wygrał po raz siódmy w tym sezonie, awansując na siódme miejsce w drugoligowej tabeli. Teraz przed ekipą trenera Wieczorka o wiele poważniejsze zadanie. Wyjazdowy pojedynek z liderem rozgrywek, Górnikiem Polkowice.
14. kolejka II ligi, 21.11.2020 r., Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej 19-29 w Kaliszu
KKS Kalisz – Lech II Poznań 2:0 (2:0)
1:0 Fabian Hiszpański 10. min, 2:0 Andrzej Kaszuba 14. min.
KKS Kalisz: Maciej Krakowiak – Mateusz Gawlik, Mateusz Żytko, Andrzej Kaszuba (88. Kamil Sabiłło), Fabian Hiszpański (88. Mikołaj Zawistowski), Robert Tunkiewicz, Michał Borecki (81. Adrian Łuszkiewicz), Mateusz Majewski (72. Bartłomiej Maćczak), Tomasz Hołota, Nikodem Zawistowski (81. Jakub Chojnowski), Daniel Kamiński.
Lech II Poznań: Krzysztof Bąkowski – Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Sobol (75. Norbert Pacławski), Jakub Białczyk, Jakub Karbownik (75. Arkadiusz Kaczmarek), Filip Borowski (75. Karol Smajdor), Jakub Niewiadomski, Igor Ławrynowicz (84. Antoni Kozubal), Kacper Andrzejewski, Łukasz Szramowski, Oleksandr Yatsenko.