Strona główna Aktualności Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz w świetnym stylu ograli mocną ekipę Gwardii [FOTO]

Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz w świetnym stylu ograli mocną ekipę Gwardii [FOTO]

0
0

Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz w świetnym stylu ograli w niedzielę mocną ekipę Gwardii Opole. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała, kapitalna w ich wykonaniu, druga połowa spotkania. Po pierwszej, znacznie słabszej, chyba mało kto wierzył w wygraną kaliszan.


Początek spotkania, podobnie jak kilka dni wcześniej w Głogowie, nie układał się po myśli kaliszan. Był taki moment w pierwszej połowie, w którym Gwardia prowadziła sześcioma bramkami, ale kaliszanie, podobnie jak w starciu z Chrobrym, w końcówce zmniejszyli straty i ostatecznie wygrali całe spotkanie. Tyle, że w niedzielę, w Arenie, druga odsłona meczu w wykonaniu gospodarzy była dużo lepsza niż w środę, co też znalazło swoje odzwierciedlenie w świetnym rezultacie. Niesamowita obrona i kapitalny atak pozwoliły odwrócić wynik z sześciu bramek na minusie, na siedem na plusie. Niemożliwe stało się możliwym.

Fot. Michał Rabiega

Szczęśliwe zakończenie niedzielnego pojedynku dla gospodarzy od początku stało pod dużym znakiem zapytania. Chwilę przed meczem okazało się, że wyjdą na parkiet bez grającego na prawym skrzydle Mateusza Góralskiego – wybranego graczem listopada. Na szczęście trener Tomasz Strząbała miał do dyspozycji odpowiedniego zmiennika – Michała Dreja, mającego za sobą świetny mecz w Głogowie (5/5 bramek). W domowym spotkaniu z opolanami poradził sobie równie dobrze.

Po początkowych błędach, Gwardia rozpoczęła mecz od prowadzenia. Pierwszą bramkę dla MKS-u, na 1:3, zdobył z rzutu karnego Piotr Krępa. Obrotowy już w Głogowie przejął obowiązki wykonywania „siódemek” w miejsce Mateusza Góralskiego i na początku meczu z Opolem podtrzymał tę dobrą passę. Ogólnie jednak, początkowe fragmenty niedzielnego spotkania nie układały się po myśli gospodarzy. Wprawdzie na trafienia Wiktora Kawki i Jana Klimkowa odpowiedzieli Robert Kamyszek, Maciej Pilitowski i kolejny raz z rzutu karnego Krępa, to nie wystarczało, by dorównać dominującym na parkiecie gościom. Dobrą formę w wykonywaniu rzutów karnych, jaką prezentuje od początku sezonu, podtrzymywał Patryk Mauer. Na pierwszy błąd skrzydłowego Gwardii trzeba było czekać aż do końcówki drugiej połowy, kiedy to w szóstym z rzędu rzucie z siódmego metra przerzucił bramkę Łukasza Zakrety.

Fot. Michał Rabiega

Po dobrym fragmencie między 15. a 20. minutą meczu opolanie zbudowali sobie kilkubramkową przewagę, którą chcieli utrzymać do końca. Długo się to udawało, bo w 27. minucie prowadzili 18:12, ale tuż przed przerwą dwa trafienia zaliczył Maciej Pilitowski. Goście nie zdołali na nie odpowiedzieć, przez co ich przewaga stopniała.

Dobra końcówka pierwszej połowy dała kaliszanom nadzieję na poprawę drugiej i była dopiero zwiastunem tego, co wydarzyło się później. W przerwie trener Tomasz Strząbała zmienił system obrony, a w bramce w istny trans wpadł Łukasz Zakreta. Miejscowi najpierw maksymalnie utrudnili grę przyjezdnym, żeby później rozkręcić się w ataku. Przez 23 minuty drugiej części pojedynku Gwardia rzuciła zaledwie 5 bramek, a chwilę później, po kolejnym skutecznym rzucie karnym Mauera, wynik drugiej połowy wynosił 16 – 6 dla MKS-u Kalisz. Gospodarze nakręceni świetną grą w obronie i interwencjami Zakrety regularnie pokonywali Adama Malchera, powiększając tym samym przewagę.

Fot. Michał Rabiega

Egzekwowanie karnych, po tym jak w pierwszej połowie pomylił się Piotr Krępa, przejął Konrad Pilitowski i trafił pięciokrotnie. Kiedy wreszcie został zatrzymany przez Dawida Balcerka, sytuacja Gwardii była już dramatyczna. Kaliszanie dokonali rzeczy, wydawać by się mogło niemożliwej. Do końcowej syreny utrzymali siedmiobramkową przewagę, mimo iż chwilę przed przerwą przegrywali sześcioma trafieniami.

Najskuteczniejszymi zawodnikami w szeregach kaliskiej ekipy byli Marek Szpera i Konrad Pilitowski, obaj zdobyli po 7 goli. Z kolei Łukasz Zakreta, po świetnej grze w drugiej połowie, zakończył spotkanie ze skutecznością na poziomie 41%. Wygrana z Gwardią sprawia, że kaliszanie zamkną rok na kapitalnym 4. miejscu w tabeli PGNiG Superligi.



13. seria PGNiG Superligi mężczyzn, 13 grudnia 2020 r., hala Kalisz Arena

Energa MKS Kalisz – KPR Gwardia Opole 33:26 (14:18)

Kary: Energa MKS – 8 min, Gwardia – 10 min. Rzuty karne: Energa MKS 8/10, Gwardia 5/6.

Energa MKS: Zakreta, Krekora – K. Pilitowski 7, Szpera 7, Drej 4, Krępa 4, Kacper Adamski 3, Makowiejew 3, M. Pilitowski 3, Kamyszek 1, Kus 1, Misiejuk.

Gwardia: Malcher, Balcerek – Mauer 10, Klimków 4, Milewski 4, Kawka 3, Działakiewicz 2, Morawski 1, Zadura 1, Zarzycki 1, Jankowski, Kowalski, Lemaniak, Sosna.

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również

ToTo Sushi. Najświeższe składniki i nowoczesne podejście do tradycyjnej japońskiej kuchni

Poczuj cudowną atmosferę i pozwól od razu przenieść się do Japonii. ToTo Sushi w Kaliszu t…