Profil Krystiana Kinastowskiego znalazł się na szczycie rankingu najbardziej angażujących fanpage’y prezydentów miast. Warto jednak zaznaczyć, że to nie sam prezydent prowadzi swoje media społecznościowe, lecz zatrudnieni urzędnicy odpowiedzialni za komunikację.
Niedawno to „prestiżowe” wyróżnienie podkreśliły Fakty Kaliskie: profil Facebook’owy prezydenta Kalisza, Krystiana Kinastowskiego, znalazł się na pierwszym miejscu w rankingu najbardziej angażujących stron prezydentów miast niewojewódzkich — sporządzonym przez Local-SoMe Analytics. Jednakże warto spojrzeć na to wyróżnienie z szerszej perspektywy.
Większość publikowanych postów jest tworzona tak, by prowokować do komentowania, lajkowania i udostępniania, co sztucznie podbija statystyki – to samo dotyczy oficjalnego fanpage Miasta, czyli „Kalisz. Dopisz Swoją Historię”. Owszem, wynik w rankingu pokazuje skuteczność strategii, ale jest to przede wszystkim efekt pracy zespołu, a nie osobistego wkładu prezydenta.
Z dużym zaangażowaniem mieszkańców miasta w interakcje na fanpage’u — komentarze, udostępnienia, reakcje — niewątpliwie trzeba się liczyć. Ale warto pamiętać, że kontem nikt nie stoi osobiście — media społecznościowe tego profilu nie są prowadzone ani redagowane bezpośrednio przez włodarza. Treści przygotowują i publikują zatrudnieni urzędnicy lub dedykowany zespół ds. komunikacji, zgodnie z polityką informacyjną urzędu miejskiego.
Strategia angażowania społeczności.
Jeszcze raz podkreślimy, że większość postów jest celowo skonstruowana w taki sposób, by zachęcać do lajków, udostępnień i komentarzy. To sprawdzona metoda podbijania statystyk i zasięgów, a co za tym idzie — osiągania wysokich wyników w rankingach. Zagadki z liczeniem ziarenek kawy, wybór zdjęcia w tle na fb, czy odpisywanie przez urzędników praktycznie na każdy komentarz pod postami.
Fakty versus percepcja publiczna
Wyróżnienie więc w tym rankingu to w zasadzie żaden mocny argument public relations. Przypisanie tego sukcesu jednej osobie – chociaż w tym przypadku nie podano kto stoi za tym „sukcesem” może być uproszczeniem. Zaangażowanie mieszkańców jest imponujące, ale stoi za tym zaplanowana i skoordynowana praca komunikacyjna.
– Warto jasno komunikować, że to efekt pracy zespołowej, a nie osobistych działań Krystiana Kinastowskiego – podsumowują lokalni komentatorzy.
Warto spojrzeć na profil Kinastowskiego krytycznie i zrozumieć, jak dużą rolę pełni za nim zaangażowanie i strategia urzędników, a nie tylko spontaniczna aktywność prezydenta.
PZA
