19 zdobytych bramek, tylko 8 straconych i Mikołaj Krekora z 53% obronionych rzutów. Połowa idealna, Energa MKS Kalisz grał jak z nut. Wydawałoby się, że zwycięstwo to tylko formalność. Nic z tych rzeczy, Chrobry bardzo mocno rozpoczął drugą połowę i w pewnym momencie zbliżył się nawet na dwie bramki. Wtedy do bramki wrócił Krekora i pomógł zamknąć mecz. Ostatecznie skończyło się 31:25 na korzyść gospodarzy.
Wynik otworzył świetnie zastępujący kontuzjowanego Kiryła Kniazieua Robert Kamyszek. W kolejnej akcji Konrad Pilitowski dograł ze skrzydła do Krzysztofa Misiejuka i było już 2:0. Na swoją pierwszą bramkę głogowianie musieli czekać aż do rzutu karnego, przy stanie 4:0, który wykorzystał Adam Babicz. Nie rozruszało to specjalnie ofensywy gości. Kiedy w 18. minucie trener Witalij Nat prosił o pierwszy w tym spotkaniu czas tablica wyników pokazywała 12:3. Zawodnicy Chrobrego zdecydowanie nie mogli poradzić sobie z defensywą gospodarzy, a nawet jeśli dochodzili do niezłych pozycji rzutowych w bramce czekał dobrze dysponowany dzisiejszego wieczoru Krekora.
Ostatecznie drużyny schodziły na przerwę przy stanie 19:8. Był to rekordowy wynik Energa MKS-u, jeśli chodzi o ilość zdobytych bramek w jednej połowie.Głogowianie późno wrócili z przerwy, najprawdopodobniej pracując nad błędami z pierwszych 30. minut. W bramce MKS-u Mikołaja Krekorę zastąpił, również świetnie dysponowany w ostatnim czasie, Łukasz Zakreta. Dzisiaj nie był jednak w takiej formie jak w spotkaniu z Zagłębiem czy Kwidzynem. Odbił kilka rzutów, jednak Chrobry zacieśnił szyki w obronie i wyprowadzał skuteczne kontrataki zmniejszając dystans na mniej niż 10 bramek.W 45 minucie ciągle było 26-18, ale w kolejnej akcji najpierw karę dostał Paweł Gąsiorek, chwilę później Konrad Pilitowski, a Zakretę zmienił Casper Liljestrand. Głogów zauważył swoją szansę, podkręcił tempo, rzucił kilka bramek z rzędu i zaczęło się robić gorąco. Kaliszanom gra nie kleiła się już po żadnej ze stron, przez co w 53 minucie było już 27:25. Czas wziął wtedy trener Liljestrand z powrotem wprowadzając Krekorę. Mikołaj w zasadzie „obronił” gospodarzom mecz radząc sobie z rzutem karnym.
W ataku przestój przerwał z rzutu karnego Konrad Pilitowski, a chwilę później rzutem z 9. metra kolejną bramkę dystansu dał Robert Kamyszek. Gościom, zmęczonym pogonią, zabrakło już sił i nie byli w stanie zagrozić Energa MKS-owi, do czego swoje dołożył bramkarz, kończąc spotkanie z 57% skutecznością. MKS wygrał 4 mecz z rzędu odskakując innym drużynom środka tabeli i jednocześnie zbliżając się do Azotów Puławy na 1 punkt. Już 30 listopada, na zakończenie świetnego, póki co, miesiąca pojedynek tych dwóch drużyn w Puławach.
Energa MKS Kalisz 31:26 Chrobry Głogów
Energa MKS Kalisz // M. Krekora, Ł. Zakreta, C. Liljestrand – A. Bożek, P. Gąsiorek 1, M. Drej 1, A. Klopsteg 1, D. Krytski 2, A. Galewski 2, M. Szpera 3, K. Misiejuk 3, K. Pilitowski 4, R. Kamyszek 6, M. Pilitowski 8
Chrobry Głogów // M. Kapela – S. Makowiejew, M. Bekisz, M. Podobas, K. Tylutki, K. Sadowski, R. Jamioł 1, D. Przysiek 1, D. Wawrzyniak 2, D. Krzysztofik 2, T. Klinger 4, J. Orpik 4, M. Marszałek 5, A. Babicz 7