Katarzyna Zielińska, której firma przeprowadzała audyt Biura Komunikacji Społecznej związana była Urzędem Miasta od początku marca br. W poniedziałek, 7 maja skończyła się jej dwumiesięczna umowa zawarta z Miastem. Czy prezydent Grzegorz Sapiński zdecyduje o jej przedłużeniu? Wygląda na to, że tak. Podczas dzisiejszego otwarcia Kaliskiego Domu Seniora K. Zielińska cały czas była u boku włodarza.
Katarzyna Zielińska, której firma prowadziła audyt pracowników i działalności Biura Komunikacji Społecznej w kaliskim urzędzie jest specjalistą od kreowania wizerunku firm i mediów społecznościowych jednak już na pierwszy spotkaniu z kaliskimi dziennikarzami zarzuciła, że przekazują nieprawdziwe informacje, a w samym mieście są zaledwie dwa portale, które przekazują je poprawnie. – Przeprowadzany audyt tego, jak działa Biuro Komunikacji Społecznej i robimy to tylko i wyłącznie w takim celu, aby poprawić i usprawnić jego funkcjonowanie. Bardzo dużo przekłamanych informacji dostaje się do mediów – nie takich jakie byśmy sobie życzyli jako Urząd Miasta – mówiła w dniu 19 marca br. K. Zielińska – Zajmuje się współpracą z mediami z ramienia urzędu miejskiego, po to żeby pokazać w jak najlepszym stopniu jego pracę. Komunikujemy o wydarzeniach, o inwestycjach, bo w tej chwili gdyby zrobić audyt mieszkańców takich informacji prawdziwych od nikogo nie otrzymują. Miesięczne wynagrodzenie kreatorki wizerunku Miasta ustalone zostało na kwotę 3500 złotych na rękę.
– muszę się zapoznać z raportem przygotowanym przez Panią Katarzynę Zielińską, bo chcę podjąć decyzję na temat naszej dalszej współpracy, ale już widać efekty, które akurat dla mnie są bardzo ważne jeśli chodzi o koordynację spraw związanych z komunikacją społeczną – mówi portalowi Kalisz24 INFO Grzegorz Sapiński, prezydent miasta Kalisza. – Widać też również na fanpage Kalisz.Dopisz swoją historię zmiany it, więc na dzień dzisiejszy jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, ale myślę, że warto jest współpracować z firmą Opus Bonum, bo ona wnosi dużo dobrego – dodaje prezydent.
Zwróciliśmy szczególną uwagę na przekazywane przez naszych czytelników uwagi dot. m.in. prowadzonych transmisji „na żywo”, z których czasami nie wiadomo o co chodzi, nie wliczając faktu, że ciężko się je ogląda. Sami w większości przypadków pracujemy – jak większośc – na smartfonach. Jednak reprezentując Miasto nie można pozwolić sobie na „fuszerkę”. Transmisje robione są w pionie, obraz się trzęsie, w niektórych słychać fragmenty prywatnych rozmów… a wystarczyłby zwykły statyw.
