5 zastępów z Państwowej Straży Pożarnej, pogotowie gazowe i energetyczne interweniowały w czwartek, 8 lutego przy ul. Dyngusowej w Kaliszu. Pod ziemią, na głębokości ok. 80-100 cm doszło do zwarcia i pożaru kabli średniego napięcia.
– Zgłoszenie do Miejskiego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu wpłynęło ok. godziny 9.40 od jednego z mieszkańców ul. Dyngusowej w Kaliszu. Z przekazanych przez mężczyznę informacji wynikało, że na pustym polu, z dala od zabudowań jest wyciek z ziemi nieznanego pochodzenia. Z „bulgoczącej” ziemie miał wydzielać się dym i się gaz – informuje portal Kalisz24 INFO st. kpt. Radosław Marek.
– Na miejsce niezwłocznie zadysponowano 5 zastępów straży z Jednostki Ratowniczo-Gaśnieczej nr 1 i 2, pogotowie ratunkowe i energetyczne. Po dotarciu na miejsce i rozpoznaniu ratownicy potwierdzili wydobywający się spod ziemi tlenek węgla. Pracujące na miejscu zdarzenia służby wykluczyły obecność jakiegokolwiek gazociągu. Mierniki wielogazowe wskazywały jedynie obecność tlenku węgla, więc pod powierzchnią doszło do pożaru. Zapadła decyzja o odkopania za pomocą łopat miejsca, z którego wydobywał się dym. Po chwili natrafiono na taśmę, która świadczy o obecności przewodów elektrycznych, pozostawionych przez energetyków. Pod ziemią paliły się kable średniego napięcia – dodaje.
weronika
8 lutego 2019 w 19:18
Tytuł jak z jakiegoś horroru