W poniedziałkowy wieczór, na parkiecie w kaliskiej Arenie i w telewizji Polsat Sport mogliśmy oglądać niezwykle emocjonujące widowisko mogące być ozdobą TAURON Ligi. Energa MKS Kalisz świetnie rozpoczął mecz z aktualnymi mistrzyniami Polski prowadząc aż 7:0 i już w pierwszym, wygranym, secie pokazując, że w tym roku potrafi napsuć sporo krwi nawet najsilniejszym zespołom.
Cały mecz po tie-breaku wygrał Chemik Police, jednak 1 punkt z tak silnym przeciwnikiem na pewno pomoże kaliszankom w walce o play-offy. MVP spotkania została atakująca Chemika Jovana Brakocević-Canzian, a w Energa MKS-ie najwięcej punktów, 20, zdobyła Monika Gałkowska. Chemik przed przyjazdem do Kalisza był w bardzo dobrej formie. W ostatniej kolejce TAURON Ligi pokonał ŁKS 3:0, a w pierwszej rundzie TAURON Pucharu Polski również bez straty seta wyeliminował Legionovię. Mimo tego Energa MKS bardzo dobrze rozpoczął spotkanie z mistrzyniami Polski.
Przy zagrywce Zuzanny Szperlak świetnie funkcjonowały blok i obrona, przez co Chemik nie potrafił skończyć ataku, a kontry skutecznie wykańczały Aleksandra Gromadowska i Monika Gałkowska. Taka gra pozwoliła już od samego początku wyjść na prowadzenie 7:0 i dopiero wtedy przyjezdnym udało się zdobyć pierwszy punkt. Chemik próbował odrabiać straty, ale cały czas utrzymywaliśmy kilkupunktowe prowadzenie. W końcówce seta kaliszanki prowadziły 22-17, Chemik odrobił jeszcze kilka punktów, ale ostatecznie Energa MKS pewnie wygrał pierwszą partię 25-20.
Drugi set rozpoczął się od zdecydowanie bardziej wyrównanej gry. Wynik kręcił się w okolicach remisu aż do środkowej fazy seta. Wtedy najpierw Brakocević-Canzian została zablokowana przez Monikę Ptak, później asa zagrała Aleksandra Gromadowska, a następnie Monika Ptak zdobyła kolejny punkt, tym razem w ataku. W kolejnych dwóch akcjach podobną serię (najpierw punktowy blok, później skuteczny atak) zaliczyła Zuzanna Szperlak i po świetnym fragmencie gry kaliszanki prowadziły z mistrzyniami Polski 19-14. Chemik rzucił się do odrabiania strat i wyrównał wynik przy stanie 20-20, w kolejnych akcjach wychodząc nawet na prowadzenie. Okazało się, że zryw policzanek udało się zatrzymać, najpierw po długiej wymianie punkt zdobyła Aleksandra Gromadowska wyrównując stan seta, a w decydujących momentach punkty najpierw atakiem, a w kolejnej akcji blokiem zdobyła Monika Gałkowska i Energa MKS prowadził już 2:0.
Porażka w pierwszych dwóch setach wyraźnie podrażniła Chemika. Coraz lepiej funkcjonował blok przyjezdnych, a z piłki na piłkę rozkręcała się srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich w Rio, Jovana Brakocević-Canzian. Policzanki wypracowały kilkupunktową przewagę, którą skutecznie doprowadził do końca seta utrzymując mistrzynie Polski w grze. Czwarty set znowu lepiej rozpoczął kaliski zespół. Po asie serwisowym Zuzanny Szperlak prowadził 3:1, ale dobra gra w bloku Chemika i skuteczne ataki Olgi Strantzali oraz Jovany Brakocević-Canzian utrzymywały policzanki w grze. W Energa MKS-ie Kalisz z kolei ciągle bardzo dobrze funkcjonującym elementem była gra w obronie. Dzięki niesamowitej walce i determinacji dziewczyny podbijały naprawdę trudne ataki gwiazd Chemika wyprowadzając skuteczne kontrataki.
Chemik z kolei postanowił postawić wszystko na jedną kartę, z tym, że była to karta niezwykle mocna. Większość piłek w tym momencie meczu była kierowana do serbskiej gwiazdy, Jovany Brakocević-Canzian, będącej tego wieczora w niesamowitej formie. Mimo czasem nieosiągalnych dla innych zawodniczek naszej ligi i mało której zawodniczki na świecie ataków po skosie, które trafiała gra w czwartym secie toczyła się punkt za punkt, a na grę atakującej Chemika starały się odpowiadać skutecznymi atakami Aleksandra Gromadowska i Monika Gałkowska. Niestety pomimo bardzo dobrej gry w czwartym secie w samej końcówce więcej szczęścia dopisało zespołowi z Polic i czekał nas tie-break.
Początek decydującego seta miał przebieg podobny do całego spotkania. Walka toczyła się punkt za punkt, ale w środkowej części piątej partii na przewagę 7-12 wyszedł Chemik. Po czasie dla trenera Jacka Pasińskiego Energa MKS jednak wrócił do gry. Najpierw skutecznie zaatakowała Karolina Bednarek, w kolejnej akcji punkt zdobyła Zuzanna Szperlak. Później znowu trafiła Karolina, a świetny blok dołożyła debiutująca w naszym zespole Emilia Mucha. Jednak Chemik miał w składzie Brakocević-Canzian, która uznała, że jeden punkt zostawiony w Kaliszu to i tak sporo. To właśnie jej świetny atak po ostrym skosie zakończył mecz, a ogłoszenie MVP spotkania właśnie serbki, która w całym spotkaniu zdobyła 30 punktów, było wyłącznie formalnością. Pomimo porażki z mistrzyniami Polski stworzyliśmy piękne widowisko, kolejny raz pokazując ambicje i zaangażowanie nawet w walce z najsilniejszymi zespołami w kraju. Punkt zdobyty w takim meczu na pewno będzie bardzo ważny dla układu tabeli przed fazą play-off.
Energa MKS Kalisz 2:3 Grupa Azoty Chemik Police
Energa MKS Kalisz: Aleksandra Gromadowska (12), Karolina Bednarek (10), Zuzanna Szperlak (16), Monika Ptak (10), Ewelina Polak (2), Monika Gałkowska (20), Justyna Łysiak (libero) oraz Emilia Mucha (1), Sylwia Kucharska
Grupa Azoty Chemik Police: Martyna Grajber (5), Marlena Kowalewska, Agnieszka Kąkolewska (1), Jovana Brakocević-Canzian (30), Iga Wasilewska (11), Olga Strantzali (14), Paulina Maj-Erwardt (libero) oraz Martyna Łukasik (4), Indy Baijens (13), Natalia Mędrzyk (1), Paulina Bałdyga (1)