42-letni Mateusz J. – współwłaściciel jednej z kaliskich szkół nauki jazdy – trafił na trzy miesiące do aresztu. To pokłosie tragicznego wypadku, do jakiego mężczyzna doprowadził 1 stycznia na ul. Piłsudskiego w Kaliszu, kierując autem pod wpływem alkoholu. Życie stracił 14-letni mieszkaniec gm. Nowe Skalmierzyce, a trzy inne osoby zostały ranne.
W poniedziałek, 4 stycznia sędzia Sądu Rejonowego w Kaliszu przychylił się do wniosku prokuratury o 3 miesięczny areszt dla 42-letniego Mateusza J, oskarżanego o jazdę pod wpływem alkoholu i doprowadzenie do śmiertelnego w skutkach wypadku.
– Pierwszy z zarzutów przedstawionych podejrzanemu dotyczy zachowania z dnia 1 stycznia br. gdzie w oparciu o poczynione ustalenia prokurator zarzucił mężczyźnie, że na prostym odcinku drogi umyślnie naruszył względy bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Kierując po drodze publicznej samochodem osobowym, znajdując się w stanie nietrzeźwości wynoszącym 1,26 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu spowodował wypadek komunikacyjny. Wykonując manewr wyprzedzania innego pojazdu zjechał na przeciwległy pas ruchu uderzając przednią częścią auta w prawidłowo poruszającego się osobowego Volkswagen Golf, w następstwie czego małoletni pasażer tego samochodu doznał obrażeń ciała, które skutkowały jego zgonem. Pozostali pasażerowie podróżujący tym samochodem (kierowca i dwóch pasażerów) doznali obrażeń ciała, które biegły uznał jako naruszające czynności narządów na okres 7 dni – mówi portalowi Kalisz24 INFO rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim prokurator Maciej Meler.
Drugi z zarzutów, jaki usłyszał 42-letni Mateusz J. dotyczył kierowania pojazdu w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna przyznał się do jednego z zarzucanych mu czynów dotyczącego, właśnie kierowania w stanie nietrzeźwości jednak zakwestionował okoliczności związane z samym wypadkiem.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie względem 42-letniego kaliszanina tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Sąd na poniedziałkowym posiedzeniu aresztowym przychylił się do wniosku prokuratury. Mężczyźnie grozi do dwunastu lat pozbawienia wolności.
