Strona główna Aktualności „Jak jest dziura, to trzeba ją zasypać”. Dziurella nie przypadła do gustu mieszkańcom miasta

„Jak jest dziura, to trzeba ją zasypać”. Dziurella nie przypadła do gustu mieszkańcom miasta

0
0

Kaliskie rząpie wykopane na kaliskim Głównym Rynku ponad 2 lata temu pochodzi prawdopodobnie z XVII wieku bądź jest jeszcze starsze i jest unikatowe w skali Europy. Z kronik wynika, że wodociąg powstał w 1542 roku. Niewykluczone, że murowana studnia zastąpiła starszą – drewnianą. Od dłuższego czasu ważą się losy obiektu. Spora część mieszkańców nie chce, by został wyeksponowany, co pochłonęłoby miliony złotych. Innego zdania jest konserwator zabytków…


– Po raz kolejny rozpoczynamy walkę o zasypanie zbiornika odkrytego w 2017 roku przed ratuszem – rząpii – czyli tak zwane kaliskiej „Dziurelli”. Jest to kolejna batalia, bo te dyskusje w przestrzeni społecznej i protesty toczą się od dwóch lat. Zbiornik ten został wpisany do rejestru zabytków i konserwator zabytków wydał decyzję o konieczności ekspozycji tego obiektu podczas rewitalizacji i remontu głównej płyty naszej starówki – mówi Barbara Oliwiecka, radna Rady Miasta Kalisza Koalicji Obywatelskiej.

Kalisz jako jedyne miasto w południowej Wielkopolsce nie posiada wyremontowanej starówki. W chwili obecnej prezydent miasta Krystian Kinastowski podjął decyzję o tym, że na projekt przebudowy Głównego Rynku będzie rozpisany konkurs SARP’owski. Do początku lipca będą ustalone warunki tego konkursu. Jeżeli nie zmieni się sytuacja prawna, decyzja konserwatora zabytków będzie ważna i zbiornik będzie musiał być wyeksponowany. Mamy ostatni moment na to, ażeby zareagować i uchylić decyzję konserwatora. Będziemy apelować o to, by zasypać rząpie a nasze argumenty są bardzo proste – pierwszy – Kalisza nie stać na to, żeby eksponować ten obiekt, drugie – mieszkańcy chcą przywrócenia charakteru Głównego Rynku sprzed badań archeologicznych – dodaje Oliwiecka.

Jak zaznacza radna Koalicji Obywatelskiej koszty wyeksponowanie rząpi wyniosłyby kilka milionów złotych, konieczne byłyby odwierty, zabezpieczenie przestrzeni itd. Do generalnego konserwatora zabytków zostało przygotowane także pismo, które poparte będzie podpisami mieszkańców.

– Rozpoczynamy zbieranie podpisów online oraz w formie tradycyjnej. Spotkaliśmy się z prezydentem Kinastowskim, który również czynił próby uchylenia decyzji konserwatora zabytków. Zmotywowaliśmy go do tego, by razem wystąpić do generalnego konserwatora zabytków. Podpisy, które zbierzemy mają stanowić mocny mandat dla prezydenta by wystąpił w imieniu mieszkańców.

Jak przyznaje sam Maciej Błachowicz – historyk sztuki, który ratowaniem kaliskich zabytków zajmuje się od wielu lat, pomysł eksponowania odkopanej rząpi od samego początku uważał za negatywny i bezsensowny.

– moim zdaniem, taką sprawą najbardziej bulwersującą, wręcz pokazującą patologię całego systemu ochrony zabytków w Polsce jest fakt, że na taki obiekt chce się wykładać olbrzymie pieniądze – a poszedł już na ten cel ponad milion złotych – w sytuacji kiedy w Kaliszu jest mnóstwo równie cennych zabytków, którym grozi kompletna zagłada. Takim przykładem są kaliskie cmentarze, które są unikatowym kompleksem powiedział Maciej Błachowicz. – Mam nadzieję, że generalny konserwator przyjrzy się bardzo dokładnie tej sprawie. Być może powoła komisję złożoną nie tylko z archeologów, ale też z historyków sztuki, którzy powinni się wypowiedzieć na ten temat. Liczę, że dostrzegą konieczność rezygnacji z eksponowania tego obiektu.

– Szanowni Państwo w naszej rozmowie z mieszkańcami miasta nie udało nam się znaleźć zwolenników wyeksponowania rząpi, dlatego by głos mieszkańców był słyszalny i prosimy o podpisanie petycji online. Ta znajduje się pod linkiem https://www.petycjeonline.com/zasypackaliskadziurelle_rzapie. Chcemy wesprzeć w tym prezydenta Kinastowskiego mówiła Agnieszka Fraj.

– zarówno w ankietach online jak i offline głosy mieszkańców pokazują jedno. Ponad 80% z nich jest za zasypaniem „Dziurelli” i wyeksponowania jej w jakiś inny sposób, np w formie tablicy informacyjnej na jednej ze ścian kamienicy, czy też małej galerii fotograficznej na Głównym Rynku. Nie chcemy, żeby była to jakakolwiek akcja polityczna. Zależy nam na tym, żeby mocny głos mieszkańców dotarł do głównego konserwatora zabytków – mówił Dawid Borowiak.


PZ
Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również

Młody łoś zginął na wojewódzkiej „470” w Skarszewie. „Warto zwolnić w rejonach leśnych”

O tym jak niebezpieczne może być spotkanie z dziką zwierzyną przekonał się kierowca, któr…