Zakrwawiony biegał po parku Przyjaźni i zaczepiał przechodniów z rozbitą butelką w ręku. Został obezwładniony i zatrzymany przez strażników miejskich i policjantów. Nie obyło się bez interwencji Zespołu Ratownictwa Medycznego.
Z analizy zgłoszeń interwencji Straży Miejskiej Kalisza wynika, że ludzie coraz częściej zachowują się agresywnie, a także przyjmują postawę wrogą wobec otoczenia, i innych osób dorosłych. Wynikać to może z braku zaspokajania podstawowych, a zarazem najważniejszych potrzeb emocjonalnych dorastającego człowieka takich jak miłość, poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, szacunku, uznania oraz przynależności. W konsekwencji osoby te nie potrafią radzić sobie z trudnościami życia codziennego, a frustrację, gniew, żal, wszelkie niepowodzenia odreagowują poprzez zachowania agresywne bądź autoagresję.
W środę około godziny 12.30 strażnicy miejscy interweniowali wobec 26-letniego Kaliszanina, który biegał po Parku Przyjaźni z rozbitą butelką i zaczepiał przechodniów. Na miejscu strażnicy natychmiast ujęli mężczyznę. – W trakcie czynności okazało się, że posiada on na ciele liczne samookaleczenia. Z mężczyzną podjęto próbę negocjacji, jednakże z uwagi na fakt, że był on bardzo agresywny, groził strażnikom utratą życia oraz próbował odebrać sobie życie – funkcjonariusze natychmiast obezwładnili osobnika, a następnie użyli wobec niego podstawowych środków przymusu bezpośredniego – informuje Agata Dybioch ze Straży Miejskiej Miasta Kalisza. – Po chwili na miejsce wezwano Policję oraz Pogotowie Ratunkowe, które opatrzyły mu rany. Przy 26-latku nie znaleziono żadnych środków odurzających, wykluczono również bycie pod wpływem alkoholu.
Decyzją ratowników medycznych 26-letni kaliszanin został przewieziony do szpitala celem podjęcia dalszych badań. Straż Miejska Kalisza w minionym roku podjęła ponad 70 interwencji wobec osób agresywnych.