Pracownicy filii nr 5 Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Adama Asnyka w Kaliszu wypożyczając jedną z książek znaleźli między stronami… tysiąc sześćset złotych w stuzłotowych banknotach. Najdroższa w dziejach biblioteki „zakładka” wróciła już do właściciela.
„Pamiętacie wystawę „Biuro rzeczy znalezionych”? Dzisiejsze znalezisko byłoby jednym z najcenniejszych eksponatów!” czytamy na profilu Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Adama Asnyka w Kaliszu. W poniedziałek, 13 września pracownicy filii nr 5 udostępniając w godzinach porannych książki, w jednej z nich znalazły… 1600 złotych w stuzłotowych banknotach.
Na szczęście szybko udało się ustalić, kto zostawił tak cenną „zakładkę”. Czytelniczka, która kilka dni temu oddała książkę, odebrała już swoją zgubę
- Co jakiś czas w książkach, które do nas wracają, znajdujemy rachunki, bilety, listy zakupów do zrobienia czy paragony. Jeśli jednak stronę, na której przerwaliście czytanie, zaznaczacie ważnymi dla Was przedmiotami: zdjęciami, pieniędzmi czy innymi dokumentami – prosimy o uważne sprawdzenie książki przed jej oddaniem – apelują bibliotekarze.
Nie tylko w bibliotekach zdarzają się podobne sytuacje. Różnego rodzaju „skarby” – złota i srebrna biżuteria, monety i banknoty z całego świata znajdowane są co jakiś czas w kieszeniach odzieży, w sklepach z odzieżą używaną.