W środę późnym południem oczy przechodniów i spacerowiczów skierowane były w kierunku rzeki Prosny przy Wale Staromiejskim, w samym centrum miasta. Ich uwagę przykuł dorosły bóbr, który wybrał się na poszukiwanie jedzenia.
– Ten największy gryzoń Europy był już na skraju wyginięcia. Z uwagi na liczne polowania w XIX wieku zostało ich niespełna 1200 sztuk. Polowano na nie tak chętnie, ponieważ dostarczały mięsa, skór a ich tłuszcz wykorzystywano do oświetlania wnętrz – mówi miłośnik przyrody i kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu Jacek Kołata. – Jego zęby rosną przez całe życie i w przeciwieństwie do człowieka ich żółty kolor świadczy o dobrym stanie zdrowie zwierzaka. Nie należy się do nich zbliżać i ich drażnić. Zaniepokojony bóbr potrafi zaatakować i dotkliwie pogryźć. Pamiętajmy, że zwierzak nie myje zębów i w związku z tym takie pogryzienia ciężko się goją.
Domy bobrów nazywamy żeremiami. Budują je ze zwalonych drzew i krzewów, zawsze tam gdzie nie ma innych naturalnych kryjówek. Koryto Prosny ma wiele zakamarków i tutaj żeremi raczej nie znajdziemy, ale już na rzece Swędrni jest ich bardzo dużo. Odgrywają ważną rolę ponieważ ich tamy zatrzymują naturalnie wodę.