Siatkarki Energi MKS Kalisz wygrały z #VolleyWrocław 3:1 (25:20, 17:25, 25:19, 25:13) w meczu trzeciej kolejki TAURON Ligi. Nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczu otrzymała Monika Gałkowska, która w całym spotkaniu zdobyła 18 punktów.
– Do tej pory rozegrałyśmy dwa mecze sparingowe z zespołem z Kalisza i oba zakończyły się naszą wygraną. Mamy nadzieję, że w lidze będzie podobnie. Spodziewam się trudnego meczu, bo myślę, że przeciwnik nie pokazał jeszcze wszystkich swoich atutów. Jesteśmy podbudowane ostatnim spotkaniem i gotowe do walki o kolejne punkty – zapowiedziała środkowa #VolleyWrocław, Magdalena Hawryła.
Początek spotkania udanie zaczął się dla gospodyń. Szybko osiągnęły prowadzenie 7:4 i do połowy seta wrocławianki nie potrafiły w żaden sposób nawiązać z nimi walki. Dopiero przy stanie 15:9 dla kaliszanek podopieczne Dawida Murka zaczęły odrabiać straty. Udane akcje Natalii Murek i Aleksandry Rasińskiej sprawiły, że na tablicy wyników pojawił się remis 17:17. Jednak w kolejnych akcjach przyjezdne zaczęły popełniać proste błędy i ponownie traciły punkty seriami. Seta zakończył udany atak Eweliny Żurowskiej 25:20.
W drugiej odsłonie role się odwróciły. Tym razem to ekipa z Wrocławia miała lepszą zagrywkę, którą utrudniała grę kaliszankom i mocniejszy atak 8:3. Punktowały Aleksandra Rasińska oraz Andrea Kossanyiova i przewaga wrocławianek rosła 11:5. Nie pomogły zmiany, których dokonywał Jacek Pasiński. Jego zespół cały czas miał problem ze skończeniem akcji. Wrocławianki za to grały swobodnie i cały czas kontrolowały sytuację na boisku 16:10 i 22:13, ostatecznie wygrywając do 17.
Set numer trzy to ponownie bardzo dobra gra zespołu MKS Kalisz i błędy wrocławianek. Liderką w ataku gospodyń była Monika Gałkowska, która kończyła niemal każdą piłkę, wtórowała jej Justyna Łukasik i przewaga ich zespołu wynosiła cztery, pięć punktów 10:6 i 14:9. W połowie partii podopieczne Jacka Pasińskiego były już nie do zatrzymania 21:16. Wprawdzie w końcówce wrocławianki obudziły się i zaczęły odrabiać straty, ale trzy ataki Natalii Murek i blok Izabeli Bałuckiej to było za mało, aby odmienić losy seta. Tę partię asem serwisowym zakończyła Oriana Miechowicz 25:19.
Od prowadzenia 6:2 rozpoczęły czwartą partię podopieczne Jacka Pasińskiego. Przyjezdne starały się zniwelować straty, jednak nie było to łatwe zadanie, bowiem kaliszanki cały czas grały zdecydowanie lepiej niż przeciwniczki 16:10. Dobrze przyjmowały, lepiej spisywały się w obronie i wyprowadzały punktowe kontry. Tak ogromnej różnicy między zespołami wrocławianki już nie odrobiły. Partię wygrały gospodynie 25:13.