Restauracja rodem z Krupówek – Corno Izba – mieszcząca się przy ul. Polnej w Kaliszu upadła. Klienci i pracownicy tego lokalu gastronomicznego są mocno zdziwieni, bo lokal „zwinął się” z dnia na dzień, między świetami a nowym rokiem. Do naszej redakcji zgłaszają się osoby, które chcą odzyskać swoje pieniądze za wpłacone zaliczki i wykupione vouchery. Właściciel zapadł się pod ziemię.
Zamknięcie Cornej Izby jest sporym zaskoczeniem dla mieszkańców Kalisza. Kilka jak nie kilkanaście osób zachęconych wpisami w mediach społecznościowych jeszcze przed świętami kupowali tam vouchery podarunkowe, które można zrealizować w styczniu oraz w kolejnych miesiącach 2023 roku. Są też i tacy, którzy zarezerwowali restaurację na imprezy okolicznościowe pod koniec stycznia, czy komunie święte w maju.
Nasza redakcja kilkukrotnie próbowała skontaktować się telefonicznie z restauracją, jednak numer telefonu podany na stronie i w mediach społecznościowych nie odpowiada. W przeglądarce google pojawiła się informacja „Zamknięte na stałe„. Klienci oraz pracownicy restauracji nie zostawiają na właścicielu suchej nitki.
– Już w listopadzie lokal był wystawiony na sprzedaż… byliśmy na imprezie, która na szczęście się odbyła, ale kontakt też był utrudniony w celu załatwienia wszelkich spraw… Tłumaczenia były pandemią całej załogi! – pisze w komentarzu pod naszym postem Pani Anita.
– Odwiedziłem to miejsce ostatnio i niestety obniżyli loty jeśli chodzi o jedzenie. Dodatkowo wypełniałem ankietę co można poprawić w jedzeniu, bo obroty im spadły – komentuje Pan Mikołaj.
– Ludzie właściciel lokalu – Marian – nie śmierdział groszem. To oszust, nawet lokal nie był jego, on wynajmował i za nic nie płacił – ma więcej długów niż my włosów na głowie. Jest winien za lokal, dostawcom, nie mówiąc o pracownikach, którzy robili u niego już gratis, bo im nie płacił. Nie płacił za rachunki za prąd i inne rzeczy, to właściciel obiektu wszystko wyłączył i zablokował. Bardzo dobrze! – dodaje Pani Małgorzata.
Kilka osób – naszych czytelników, opisało nam także swoje historie wpłaconych zaliczek. Ich zapewniono, że restauracja nie ma problemów, że nie zostanie zamknięta i ze wręcz przeciwnie – będzie się rozwijać. Te zapewnienia niestety można wsadzić sobie między bajki.
– ja też zostałam na bruku. Nie dość, że pierwsza restauracja, w której mieliśmy mieć imprezę się zamknęła (Ornament) to w listopadzie na szybko szukałam kolejnej restauracji, ponieważ w maju mam komunie syna. Udało się w Cornej Izbie, wpłaciłam zadatek, chwilę po tym dniu widziałam na ich portalu, że szukają inwestora. Zadzwoniłam, zapytałam czy się zamykają zapewniali mnie, że nie, wręcz przeciwnie będą się rozwijać. Wczoraj napisał do mnie pewien pan, że restauracja jest zamknięta, że też miał mieć tam imprezę i został na lodzie. Niestety telefon milczy, na restauracji przyklejona kartka „lokal do wynajęcia” i numer telefonu. Zadzwoniłam. Kobieta, która odebrała powiedziała mi, że jest tylko właścicielem budynku, i że niestety ją też zrobili w kulki. Przepraszała za kogoś głupotę. Nie dość, że zostałam beż sali na komunie, to bez zadatku, którego nie wiem jak odzyskać – pisze do naszej redakcji Pani Natalia.
Niestety właściciel restauracji zapadł się pod ziemię. Mu jednak będziemy chcieli pomóc naszym czytelnikom, i znaleźć Pana Marcina.
PZA