To było trudne, ale na szczęście zakończone na korzyść gospodarzy spotkanie. W sobotę, piłkarze KKS-u Kalisz pokonali na własnym stadionie ekipę ze Starogardu Gdańskiego. Zgarniając komplet punktów podopieczni Ryszarda Wieczorka wrócili na fotel lidera grupy 2 trzeciej ligi.
Rywale z Gdańska postawili kaliszanom trudne warunki. Wprawdzie okazji na otwarcie wyniku już w pierwszej połowie mieli gospodarze kilka, żadna z prób nie zakończyła się powodzeniem. Pierwszą groźną sytuację stworzyli kaliszanie w 11. minucie. Damian Poliński dograł wtedy do Sebastiana Kaczyńskiego, ale piłka wystrzelona z 16. metra przeszła tuż obok słupka. Pięć minut później napastnik “Trójkolorowych” ponowił próbę, ale tym razem futbolówka wylądowała w rękach golkipera gości. W 30. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Adriana Łuszkiewicza, na listę strzelców chciał się wpisać Paweł Łydkowski, ale obrona graczy z Pomorza udaremniła jego zamiary. Jeszcze przed przerwą ponownie przypomniał o sobie Kaczyński, próbując zdobyć gola z rzutu wolnego, niestety mocny strzał z 20. metra okazał się minimalnie niecelny.
Po powrocie na murawę podopieczni Ryszarda Wieczorka cel mieli jeden: polepszyć skuteczność, bo czas się kurczył, a stan konta wciąż był zerowy. Najlepszą okazję, by zmienić niekorzystny scenariusz stworzył w 53. minucie Adrian Łuszkiewicz, ale jego strzał z 5. metra okazał się zbyt mocny. Po chwili szczęścia próbował też Mateusz Żebrowski, niestety uderzona z narożnika pola karnego piłka poszybował nad poprzeczką. Kluczową dla dalszego przebiegu spotkania, ale też i jego końcowego rezultatu, okazała się akcja z 60. minuty. W wyniku wypracowanej przez kakaesiaków kontry piłka trafiła na lewą flankę do Żebrowskiego, a ten dograł do wbiegającego Marcina Radzewicza, który uderzeniem z pierwszego kontaktu ulokował piłkę w bramce Starogardu.
Radość na trybunach była w pełni uzasadniona, ale równie duża była tez świadomość tego, jak trudne przed gospodarzami stoi zadanie, by korzystny wynik dowieźć do końcowego gwizdka. Tak więc kaliszanie skupili się z jednej strony na obronie, szukając jednocześnie okazji do podwyższenia prowadzenia. W 67. minucie ponownie ze stałego fragmentu gry próbował szczęścia Sebastian Kaczyński, ale z jego strzałem pewnie poradził sobie Patryk Kotłowski. W 76. minucie, po mocnym uderzeniu Radzewicza, drużynę przyjezdnych uratowała poprzeczka. Wprawdzie pod koniec spotkania rywale usilnie próbowali zdobyć wyrównujące trafienie, ale kaliska defensywa skutecznie zamurowała bramkę. Po trudnych 90. minutach cenne 3 punkty zostały w Kaliszu.
1:0 to rezultat, który z pewnością pozostawia spory niedosyt, ale jak zaznacza trener Ryszard Wieczorek, trzeba go przyjąć z szacunkiem. Warto wspomnieć, że w porównaniu z poprzednim ligowym spotkaniem szkoleniowiec „Trójkolorowych” zmuszony był wprowadzić kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Z uwagi na kontuzje do gry nie byli gotowi Robert Tunkiewicz, Michał Borecki i Mateusz Żytko. Od początku zastąpili ich na murawie piłkarze pozyskani latem, m.in. stoper Paweł Łydkowski, który niedawno wyleczył uraz oraz Sebastian Kaczyński, pomocnik dość często wchodzący z ławki rezerwowych w ostatnich kolejkach. Pozycję stopera zajął też tym razem Mateusz Gawlik.
– Na pewno była to dla niektórych nowość, bo wcześniej nie grali w pełnym wymiarze. Kaczyński był dobrym zmiennikiem, dlatego dostał szansę już od pierwszej minuty. Co do Łydkowskiego i Gawlika to zawsze podkreślałem, że mamy bardzo solidnych czterech stoperów, musimy tylko znaleźć odpowiedni moment na to, aby zagrali. Byli cierpliwi, a w tym spotkaniu zaprezentowali się bardzo poprawnie. Cieszymy się z tego, bo to oznacza, że sytuacja w kadrze jest klarowna i nawet w przypadku kontuzji nie mamy problemów – skomentował trener Ryszard Wieczorek.
– Gdy wchodzą nowi zawodnicy, brakuje rytmu meczowego oraz płynności. Pierwsza połowa nie była więc taką, jakbym sobie tego życzył. Graliśmy za wolno, tempo nie było odpowiednie, ale w przerwie trochę pogadaliśmy i na boisko wyszedł zupełnie inny zespół. Bardziej agresywny i nastawiony na akcje do przodu. Taki, który chce stwarzać sytuacje bramkowe. Wypracowaliśmy parę okazji i w końcu wpadł jeden gol. Końcówka stała się nerwowa, bo przeciwnik nie miał nic do stracenia, my natomiast mogliśmy wyjść z kontrą i mecz zakończyć. Uważam , że 1:0 to wynik, który powinniśmy uszanować.– dodał szkoleniowiec kaliskiego klubu.
Po pięciu kolejkach KKS Kalisz, z dorobkiem 13 punktów wrócił na fotel lidera grupy 2 trzeciej ligi. Tylko oczko mniej ma, plasujący się na drugiej pozycji Mieszko Gniezno, który po serii czterech kolejnych zwycięstw w sobotę uległ na wyjeździe Kotwicy Kołobrzeg 1:5
W najbliższą sobotę kaliszanie rozegrają spotkanie wyjazdowe. Ich przeciwnikiem będzie, zajmująca przedostatnie miejsce w tabeli, Gwardia Koszalin.
5. kolejka III ligi gr. 2, 24.08.2019 r., Stadion Miejski w Kaliszu
KKS Kalisz – KP Starogard Gdański 1:0 (0:0)
1:0 Marcin Radzewicz 60. min.
Żółte kartki: Filip Sosnowski, Krzysztof Krakowiak, Marcin Kajca (KP Starogard Gdański).
KKS Kalisz: Józef Burta – Mikołaj Zawistowski, Paweł Łydkowski, Mateusz Gawlik, Mateusz Mączyński, Mateusz Żebrowski (85. Daniel Stanclik), Adrian Łuszkiewicz, Andrzej Kaszuba (90. Kacper Górski), Damian Poliński (53. Marcin Radzewicz), Sebastian Kaczyński (69. Daniel Kamiński), Andrzej Trubeha.
KP Starogard Gdański: Patryk Kotłowski – Tomasz Wypij, Łukasz Kowalczyk, Jakub Mrozik (50. Marcin Kajca), Kamil Żylski (81. Michał Wohlert), Bartosz Kuźniarski (85. Szymon Stosik), Bernard Powszuk, Filip Sosnowski, Krzysztof Krakowiak, Konrad Rudnicki, Paweł Kowalczyk (64. Daniel Górski).