Po bramce autorstwa Andrzeja Trubehy piłkarze KKS-u Kalisz pokonali na wyjeździe Górnika Konin 1:0. To ważne zwycięstwo na trudnym terenie, dzięki któremu kaliszanie umocnili swoją pozycję lidera grupy drugiej III ligi. Nad drugą w stawce Radunią Stężyca mają już cztery punkty przewagi.
Obserwując układ tabeli grupy 2 trzeciej ligi i ostatnie wyniki rywala, wskazanie faworyta meczu raczej nie budziło wątpliwości. Ekipa z Konina po 7. kolejkach zajmowała 12. miejsce, z każdym kolejnym spotkaniem zbliżając się do strefy spadkowej. Jednak patrząc na historię derbów KKS – u z Górnikiem, fani niebiesko-biało-zielonej drużyny mieli uzasadnione obawy co do wyniku niedzielnej konfrontacji. Wraz z upływem kolejnych minut meczu niepokój o jego wynik tracił jednak na sile, bo to KKS dyktował warunki gry. Nie tylko był dużo bardziej aktywny w ataku, ale też skutecznie tłumił w zarodku podejmowane przez gospodarzy epizodyczne kontrataki.
W całym pojedynku okazji podbramkowych było jak na lekarstwo, ale to podopieczni Ryszarda Wieczorka częściej przebywali przy piłce i próbowali złamać mocną defensywę konińskich piłkarzy. Już na początku strzałem z rzutu wolnego Klaudiusza Kurka próbował zaskoczyć Adrian Łuszkiewicz. W 19. minucie bliski wpisania się jako pierwszy na listę strzelców był napędzający prawą flankę Mateusz Żebrowski, ale futbolówka po jego uderzeniu trafiła w słupek.
Gol na wagę trzech punktów dla KKS-u padł w 28. minucie, wywołując spory ból głowy u konińskiego golkipera, którego interwencja pozostawiała wiele do życzenia. Adrian Łuszkiewicz, po przejęciu piłki pod własnym polem karnym, zagrał długie podanie w kierunku Damiana Polińskiego, które jednak minęło linię obrońców Górnika, a niefortunna interwencja golkipera gospodarzy sprawiła, że futbolówka wpadła wprost pod nogi czyhającego w polu karnym Górnika Andrzeja Trubehy, a ten skierował ją do pustej bramki. Końcówka pierwszej połowy także należała do „Trójkolorowych”. Płaskiego dogrania Żebrowskiego nie zdołał sfinalizować Poliński, który nie trafił do pustej bramki. W 40. minucie „Żebro” posłał futbolówkę nad bramkarzem Górnika, ale ta odbiła się tylko od obramowania bramki.
W drugiej połowie KKS grał zachowawczo, ale co ważne skutecznie. Groźną sytuację gospodarze wypracowali dopiero w 78. minucie, ale akcję “sam na sam” w porę zatrzymał jeden ze stoperów KKS-u. Ostatecznie goście dowieźli prowadzenie do końcowego gwizdka.
– Chyba już trzeci raz zdarza nam się kończyć mecz takim wynikiem. To też jest bardzo ważne, bo cementuje zespół. Natomiast po raz kolejny muszę zaznaczyć, że drużyna, która chce awansować do wyższej klasy rozgrywkowej, musi umieć strzelać bramki w momencie kiedy są ku temu okazje. A był to już kolejny mecz, w którym takich sytuacji było sporo. Problemem na pewno jest to, że zespół jest ze sobą krótko i musimy regularnie trenować określone automatyzmy, żeby poprawić zrozumienie w polu karnym, bo jak pokazał dzisiejszy mecz wypracowanie pozycji bramkowej i później zamienienie jej na gola wciąż sprawia nam jeszcze problemy. Natomiast co do podejścia do samej gry, zaangażowania i świadomości po co tutaj przyjechaliśmy, a podkreślam, że naszym celem była wygrana, jestem zadowolony – podsumował trener Ryszard Wieczorek.
W Koninie KKS wygrał skromnie, ale zasłużenie. To siódma wygrana podopiecznych Ryszarda Wieczorka w tym sezonie, dzięki której nadal pozostają liderem tabeli grupy 2 w III lidze. Punkty tracą za to najpoważniejsi rywale, w tym wicelider ze Stężycy, który zremisował u siebie z Polonią Środa Wielkopolska 1:1. W efekcie przewaga kaliszan nad Radunią wzrosła już do czterech oczek.
Już w najbliższą sobotę na Stadionie Miejskim przy ul. Łódzkiej rywalem “Trójkolorowych” będzie Bałtyk Koszalin. Początek spotkania o godzinie 18:00.
8. kolejka III ligi gr. 2, 15.09.2019 r., Stadion im. Złotej Jedenastki Kazimierza Górskiego w Koninie/ Górnik Konin – KKS Kalisz 0:1 (0:1)
0:1 Andrzej Trubeha 28. min.
Żółte kartki: Dawid Przybyszewski, Mateusz Majer, Jakub Staszak (Górnik), Paweł Łydkowski, Nikodem Zawistowski (KKS).
KKS Kalisz: Józef Burta – Damian Ślesicki, Mateusz Gawlik, Mateusz Żebrowski (90+1 Daniel Kamiński), Mateusz Mączyński, Robert Tunkiewicz, Michał Borecki (83. Nikodem Zawistowski), Paweł Łydkowski, Damian Poliński (75. Marcin Radzewicz), Adrian Łuszkiewicz, Andrzej Trubeha (84. Daniel Stanclik).
Górnik Konin: Klaudiusz Kurek – Bartosz Zakrzewski, Jakub Staszak, Maciej Adamczewski, Taras Yavorskyy, Mateusz Majer, Krystian Sobieraj, Szymon Bartosik, Maciej Gaszka, Dawid Przybyszewski, Marcel Koziorowski.