Niższe rachunki za prąd, budowa obwodnicy Kalisza, czy też rewitalizacja Zalewu Szałe. To tylko niektóre z pomysłów, które zdaniem kandydatów Trzeciej Drogi mogą usprawnić działanie i funkcjonowanie regionu.
– Trzecia Droga to jest współpraca, a Polacy, kaliszanie potrzebują współpracy i skutecznej polityki. Obwodnica Kalisza i Zalew Szałe do przykłady niedasizmu, bezradności, braku współpracy między jednostkami samorządowymi, państwowymi. Z tym trzeba skończyć. Kaliszan nie interesuje, który polityk lubi, którego. Kaliszan interesuje to, by odciążyć miasto od spalin i latem wykąpać się w Szałe. My jako Trzecia Droga chcemy być gwarantem takiej współpracy i skuteczności działania – mówiła Barbara Oliwiecka, kandydatka Polska 2050 w okręgu nr 36.
Członkowie Trzeciej Drogi odnieśli się również do kwestii związanych z transformacją energetyczną. Pod pojęciem tym kryją się głównie zbyt wysokie rachunki za prąd, które rekomendowane są przez obecnie rządzących jako jedne z najniższych w Europie.
– Płacimy coraz wyższe rachunki. Rząd się chwali, że mamy jedne z najniższych rachunków za energię w Europie. Musimy sobie zdawać sprawę, że te rachunki są zaniżone, bo państwo dopłaca do energii – w tym roku około 30 mld. Państwo nie ma swoich pieniędzy, więc płacimy my, obywatele, np. poprzez podwyższone ceny towarów w sklepach – dodała B. Oliwiecka.
Kandydatom Trzeciej Drogi nie są ponadto obce działania związane z efektywną współpracą, zwłaszcza tą merytoryczną.
– Tam, gdzie jedni i drudzy cały czas się kłócą my pokazujemy, że można działać merytorycznie. Poprzez naszych kandydatów można osiągać cel i zmieniać rzeczywistość na lepsze. Warto pójść Trzecią Drogą. Dość kłótni. Mamy wspaniałych kandydatów w wyborach do Sejmu, doświadczonych parlamentarzystów, samorządowców – mówił Wicemarszałek Województwa Wielkopolskiego Krzysztof Grabowski.
Współpraca ta dotyczy też kandydatów konkurencyjnych ugrupowań. Członkowie Trzeciej Drogi zamierzają ofiarować swoje poparcie senatorowi Platformy Obywatelskiej – Januszowi Pęcherzowi. On również zapowiedział przed kilkoma dniami swój udział w październikowych wyborach do Senatu RP.
– To jest przykład, że można się porozumieć. Rozmawialiśmy o tym by była w Polsce wspólna lista do Sejmu. Takiej listy nie ma, ale jest wspólna lista do Senatu. Partie opozycyjne mogły się porozumieć w zakresie jakiego kandydata będą popierać. Nie zrobimy niczego w Polsce, jeżeli nie wygra opozycja. Jedna partia niczego nie zrobi – tłumaczył J. Pęcherz.
