Strona główna Aktualności Wymarzony początek wiosny Trzecioligowy KKS Kalisz pokonał Mieszka Gniezno aż 4:0 [FOTO]

Wymarzony początek wiosny Trzecioligowy KKS Kalisz pokonał Mieszka Gniezno aż 4:0 [FOTO]

0
1

W szlagierowym pojedynku rozpoczynającym piłkarską wiosnę trzecioligowy KKS Kalisz pokonał Mieszka Gniezno aż 4:0. Dzięki wygranej podopieczni Dariusza Marca zrzucili rywali z pozycji lidera rozgrywek, a sami wskoczyli na drugą lokatę.

Dobrze rozpocząć rundę rewanżową – taki był cel kaliszan na to spotkanie. I nie chodziło tylko o wynik, choć ten bez wątpienia bardzo się liczył, zwłaszcza, że na stadion przy Łódzkiej zawitał triumfator jesiennej odsłony rozgrywek. Ważniejsze było jednak, by pozytywny rezultat poparty był dobrej jakości grą. Podopiecznym Dariusza Marca udało się i jedno i drugie. Cztery zdobyte gole i żadnej straty, a przy tym dominacja nad liderem zmagań przez pełne 90 minut. Taka postawa cieszy, zarówno klub, jak i marzących wspólnie z nim o awansie do II ligi kibiców.

Fot. Norbert Gałązka

Do pierwszej sytuacji, którą realnie zagrozili przeciwnikowi, gospodarze dochodzili stopniowo. Cierpliwie, ale konsekwentnie, choć w początkowych trzydziestu minutach brakowało nieco dokładności. Sytuacja zmieniła się na pięć minut przed przerwą.  Nieporozumienie pomiędzy Julienem Tadrowskim a bramkarzem gości Wiktorem Beśką wykorzystał Mateusz Żebrowski, który idealnie dograł piłkę do Huberta Antkowiaka. Prawdopodobnie już wtedy napastnik KKS-u otworzyłby wynik, ale powstrzymał go nieprzepisowo, próbujący naprawić swój błąd Tadrowski. Sędzia bez wahania podyktował „jedenastkę”, a stopera Mieszka ukarał czerwoną kartką. Chwilę później rzut karny pewnym strzałem zamienił na gola sam poszkodowany.

Była to pierwsza, ale nie ostatnia bramka Antkowiaka w tym spotkaniu. Kolejną zdobył w niemal identycznych okolicznościach, tuż przed końcem meczu. W 89. minucie został ponownie sfaulowany, tym razem przez Marcina Tomaszewskiego, który za swoje przewinienie ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i zmuszony był, podobnie jak wcześniej kolega z zespołu, opuścić boisko. Przyjezdni kończyli więc mecz w dziewięcioosobowym składzie. Natomiast Hubert Antkowiak znów okazał się bezbłędny i z jedenastego metra, po raz drugi pokonał bramkarza gości. Dzięki temu czołowy snajper grupy drugiej III ligi, mający już na koncie 17 goli, umocnił się na czele klasyfikacji strzelców.

Fot. Norbert Gałązka

Ale nie tylko „Antek” trafiał tego dnia dla KKS-u. W drugiej połowie, grający w przewadze gospodarze, mieli nad rywalem pełną kontrolę i z dużą swobodą dochodzili do kolejnych sytuacji bramkowych. W 61. minucie jedną z nich, precyzyjnym uderzeniem w długi róg, zamienił na gola Robert Tunkiewicz. Z kolei w doliczonym czasie gry na 4:0 wynik podwyższył, pozyskany zimą Patryk Jarantowicz, wykorzystując szybką kontrę i kapitalną asystę Mateusza Żebrowskiego.

Lepiej nie mogliśmy sobie wymarzyć tego pierwszego meczu. Zastanawiałem się jakie będzie to rozpoczęcie, ale wszyscy widzieliśmy jak to wyglądało. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników. Przede wszystkim fizycznie prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Walczyliśmy do końca. Owszem, mecz w pewien sposób ułożył się po pierwszej czerwonej kartce, ale myślę, że nawet bez niej, patrząc na przebieg gry, udałoby nam się wygrać, bo dziś po prostu na to zasłużyliśmy – podsumował spotkanie trener Dariusz Marzec. – Owszem, przed nami jeszcze cała runda. Jest kilka zespołów – Mieszko, rezerwy Lecha Poznań, czy Radunia Stężyca – których celem jest awans do II ligi, więc na pewno walka będzie się toczyć do końca, ale na ten moment bardzo się cieszę, że udało nam się dobrze rozpocząć wiosnę – dodał szkoleniowiec KKS-u.

Dzięki sobotniej wygranej „Trójkolorowi” zrzucili z tronu ekipę z Gniezna, która spadła na trzecią lokatę, a sami wskoczyli na drugie miejsce. Fotel lidera zajął natomiast Lech II Poznań pokonując Bałtyk Koszalin 4:0. W najbliższą sobotę podopieczni Dariusza Marca zagrają na wyjeździe, z KP Starogard Gdański.

18. kolejka III ligi gr. 2, 9.03.2019r., Stadion Miejski w Kaliszu, ul. Łódzka 19-29

KKS Kalisz – Mieszko Gniezno 4:0 (1:0)
1:0 Hubert Antkowiak 41. min (k), 2:0 Robert Tunkiewicz 61. min, 3:0 Hubert Antkowiak 89. min, 4:0 Patryk Jarantowicz 90 min.+2.

Żółte kartki: NikodemnFiedosewicz, Hubert Antkowiak (KKS) oraz Gracjan Goździk, Marcin Tomaszewski (Mieszko). Czerwone kartki: Julien Tadrowski (Mieszko, 40. min, za faul), Marcin Tomaszewski (Mieszko, 88. min, druga żółta).

KKS: Adam Wasiluk – Ernest Dzięcioł (67. Patryk Jarantowicz), Mateusz Gawlik, Mateusz Żytko, Nikodem Fiedosewicz – Mateusz Żebrowski, Robert Tunkiewicz, Pavlo Hordijczuk, Marcin Radzewicz (88. Marcin Lis) – Gabriel Vidal Gonzalez (56. Ivan Vidal Gonzalez), Hubert Antkowiak.

Mieszko: Wiktor Beśka – Miłosz Brylewski (72. Marcin Tomaszewski), Julien Tadrowski, Adrian Kaliszan, Szymon Pająk (90. Tomasz Kaźmierczak) – Radosław Mikołajczak, Krzysztof Wolkiewicz, Dawid Radomski, Mikołaj Panowicz (59. Mateusz Molewski) – Adam Konieczny, Gracjan Goździk.

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również

ToTo Sushi. Najświeższe składniki i nowoczesne podejście do tradycyjnej japońskiej kuchni

Poczuj cudowną atmosferę i pozwól od razu przenieść się do Japonii. ToTo Sushi w Kaliszu t…