Od cennego zwycięstwa rozpoczęły tegoroczne zmagania w Lidze Siatkówki Kobiet zawodniczki Energi MKS Kalisz. W poniedziałkowy wieczór podopieczne Jacka Pasińskiego bez straty seta pokonały na wyjeździe E.Leclerc Radomkę Radom.
Przerwa w ligowych zmaganiach trwała ponad miesiąc. Nie oznacza to jednak, że kaliszanki spędziły ten czas bezczynnie. Wręcz przeciwnie, tuż po świętach ostro ruszyły do pracy i jak pokazało poniedziałkowe spotkanie dobrze ten czas spożytkowały. Gospodynie z Radomia tylko momentami, zwłaszcza w trzecim secie, były w stanie zagrozić kaliszankom, nie na tyle jednak, by uszczknąć rywalkom choćby punkt.
Pierwszego seta obie ekipy rozpoczęły dość nerwowo, przez co żadna nie mogła zyskać zdecydowanego prowadzenia. Jednak przy stanie 9:9 kaliszanki poprawiły przyjęcie, co poskutkowało też skutecznym atakiem, a dzięki trzem z rzędu zdobytym punktom odskoczyły na trzy oczka (12:9). Od tego momentu to one przejęły inicjatywę na boisku. Dominowały precyzją w obronie i lepiej spisywały się w kontrataku, sukcesywnie zwiększając przewagę nad rywalkami (20:15). Ostatecznie, premierowego seta kaliszanki wygrały 25:20.
Bardzo podobny przebieg miała druga partia meczu. Radomianki miały spore problemy z przyjęciem, a w efekcie nie mogły rozegrać skutecznej akcji na siatce. Ekipie Jacka Pasińskiego udawało się niemal wszystko. W połowie seta kaliszanki powadziły już pięcioma punktami (16:11) i konsekwentnie zwiększały przewagę. Tę odsłonę wygrały bardzo wysoko, 25:17.
Początek trzeciego seta był wyrównany, walka toczyła się punkt za punkt. Mimo porażki we wcześniejszych partiach Radomianki zawzięcie próbowały odwrócić losy spotkania. Poprawiły przyjęcie i grę na siatce, co zaowocowało trzypunktowym prowadzeniem (12:9). Przewagi nie zdołały jednak utrzymać, bo kaliszanki szybko wróciły na właściwe tory i po chwili to one miały przewagę (13:12). Gospodynie walczyły jednak ambitnie. W końcówce seta ponownie wypracowały przewagę (20:18 i 23:21), ale zespół z Kalisza nie zamierzał wypuścić z rąk wygranej. Najpierw doprowadził do remisu 23:23, a w grze na przewagi zwyciężył 27:25 i całe spotkanie 3:0.
W kaliskiej ekipie z dobrej strony zaprezentowała się w tym spotkaniu, łapiąca coraz lepszą dyspozycję, Jovana Vesović. Serbska przyjmująca, która w poprzednich meczach nie wykazała pełni swojego potencjału, tym razem pewnie i co ważne skutecznie popracowała w ataku, co zaowocowało dorobkiem w postaci 14 oczek. W newralgicznych momentach, do których bez wątpienia należała końcówka pojedynku, doskonale rozumiały się Adrianna Budzoń i Monika Ptak. Kaliska rozgrywająca wybrana została MVP meczu.
Dzięki poniedziałkowej wygranej Energa MKS Kalisz zyskała trzy cenne punkty, dzięki którym wróciła w tabeli LSK na siódme miejsce. Taki sam dorobek (19 oczek) posiada szósty w zestawieniu BKS. Tylko jedno oczko mniej ma PTPS Piła i to właśnie z tą ekipą zmierzą się kaliszanki już w najbliższą sobotę w hali Arena.