Trwa bojkot. Wszystko przez fakt, że firma będąca właścicielem m.in. sklepów sieci Leroy-Merlin zdecydowała, że nie wycofa się z rosyjskiego rynku, co więcej poszukuje „nowych dostawców” do tamtejszych marketów. Internauci wzywają do bojkotu sklepów. Pod kaliskim marketem budowlanym stanęło kilka osób.
Od dłuższego czas w mediach społecznościowych krążą memy i posty wzywające do bojkotu sieci Auchan, Leroy-Merlin czy Decathlon. Sieć nie zdecydowała się zamknąć swoich sklepów w Rosji, po tym jak zrobiły to największe światowe marki. Mowa jest nawet o poszukiwaniu przez sieć nowych dostawców do swoich sklepów. Za takie przywiązanie do rosyjskiego rynku, koncerny mogą zapłacić wysoką cenę.
W sieci trwa już nieco mniej ożywiona niż na początku akcja polegająca na nawoływaniu do bojkotu firm, które nie zdecydowały się na wycofanie z rynku kraju-agresora. Czy przynoszą skutek? W minioną sobotę pod kaliskim marketem Leroy Merlin odbyła się polsko-ukraińska pikieta.
– Nasz protest „Bojkot Leroy Merlin” został w porozumieniu z oddolnym ruchem „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin”. O wojnie wiemy wszyscy. I wszyscy słyszymy o niewyobrażalnym okrucieństwie „ruskich”. Ale nie wszyscy wiedzą, że właściciele LM i Auchan – francuscy oligarchowie – ciągle wspierają swojego przyjaciela Putina, przez co wspierają wojnę. Chcieliśmy uświadomić ludziom, że robiąc zakupy w tym markecie sami wspierają wojnę. Mało nas przyszło, ale to nie ma żadnego znaczenia. Gdybym miała stać tam sama to też bym to zrobiła. Stanęły z nami dwie Ukrainki i to było dla nas bardzo ważne. Uciekły z Chersonia. Obie płakały, kiedy puściliśmy z megafonu hymn Ukrainy – mówi portalowi Kalisz24 INFO Monika Mierzejewska, kaliska aktywistka.
Nielicznej grupie osób udało się przekonać jedną rodzinę, żeby zmieniła plany zakupów. Jak mówią, „to jest nasz maleńki sukces.”
– Podczas akcji protestacyjnej wyszła do nas porozmawiać prawdopodobnie manager sklepu. Była miła i powiedziała, że nas rozumie. Większość ludzi była obojętna, i to jest straszne. Gdzie ich serca? Ich empatia? Gdzie ich człowieczeństwo? – dodaje Mierzejewska. – Ale nie rezygnujemy, znajomi namawiają mnie, żeby takie zgromadzenia robić co tydzień. Panie z Ukrainy powiedziały, że chętnie pomogą. Trzeba ludzi uświadamiać, trzeba ludziom mówić kogo wspierają robiąc zakupy w LM. Może do części z nich to dotrze?