W ostatnim czasie w internecie zawrzało. Chodzi o temat faszystowskich i antysemickich zachowań w mieście. Stowarzyszenie Kaliscy Patrioci odpowiada na atak w ich kierunku.
Nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami….Garść nienawiści, przekłamania i manipulacji, wymieszać to i nazwać faszyzmem – przepis na pozbycie się patriotów, także kaliskich patriotów. Dla jasności wyjaśniamy na wstępie, że Stowarzyszenie Kaliscy Patrioci jest przeciwne wszelkim totalitaryzmom, czyli przeciw ludobójczemu komunizmowi, który pochłonął setki milionów ofiar ludzkich i brunatnemu socjalizmowi zwanemu dziś nazizmem. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Jesteśmy polskimi narodowcami i nacjonalistami. Nasz nacjonalizm wpisuje się w słowa wielkiego polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza:
„Tylko nikczemne i złośliwe indywidua lub absolutni głupcy mogą porównywać nacjonalizm polski z charakterystycznym nacjonalizmem niemieckim lub czarnosecinnym rosyjskim. Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami, nie smagał dzieci w szkołach, nie stawiał pomników katom. Zrodził się z bólu, największej tragedii dziejowej. Przelewał krew na rodzinnych i na wszystkich innych polach bitew, gdzie tylko chodziło o wolność.”
Te słowa naszego wielkiego pisarza, a w szczególności fragment – „Tylko nikczemne i złośliwe indywidua lub absolutni głupcy mogą porównywać nacjonalizm polski z charakterystycznym nacjonalizmem niemiecki” dedykujemy autorowi opublikowanego wcześniej artykułu, „KIM-owcom” , „KOD-owcom” i innym -owcom… Nazywanie Polaków faszystami jest obraźliwe dla nas Polaków, nieprawdziwe i świadczy o kompletnej ignorancji, lub po prostu nieuctwie. O polskich faszystach mówił czerwony ludobójca Józef Stalin, który już w 1943 r. określił to w swojej dyrektywie: „Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej”.
Retorykę tego krwawego zbrodniarza stosowali jego siepacze mordując żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego. Jak się okazuje, tej narracji dziś używa Hila Marcinkowska oraz jej klakierzy. Nienawidzi ona organicznie Żołnierzy Niezłomnych, wyklętych przez swych komunistycznych oprawców. Gdzie tylko może, opowiada o tym, jak to Polacy też mordowali. Milczy o zbrodniach popełnionych przez Żydów. Nie wspomina o kolaboracji Żydów z Niemcami. Nie wspomina nic o organizacji ŻAGIEW kolaborującej z Gestapo. Na czele tej organizacji stał Żyd Leon Skosowski „Lonek”. Organizacja ta działała w getcie i poza nim. Zasłynęła z potężnej afery zwanej „Hotel Polski”, której ofiarami padły setki żydów. Żydowscy agenci gestapo nawiązywali kontakt z Żydami, których ukrywali Polacy. Skutkiem tej operacji, Żydzi byli ograbiani i mordowani, tragiczny los spotkał również Polaków, którzy im pomagali. O kolaborującym z hitlerowcami Chaimie Mordechaju Rumkowskim, stojącym na czele łódzkiego judenratu, autor(ka) tez milczy.
W środku łódzkiego getta znajdował się obóz koncentracyjny dla polskich dzieci. Te dzieci, którym udało się uciec z tego obozu trafiały do łódzkiego getta i były przez Żydów odprowadzane z powrotem do obozu, w którym masowo umierały. W Krakowie działał żydowski agent gestapo Józef Diamant, takich przykładów jest sporo. Przemilcza się postawę obywateli polskich żydowskiego pochodzenia w 1939 r., którzy masowo kolaborowali z NKWD we wrześniu 1939 roku. Gdy bolszewicy prowadzili na rozstrzelanie kolumnę około 2000 polskich jeńców w okolicach Kostopola, jeden z cudem ocalonych tak opisywał ich zachowanie – “Gdy kolumna szła przez miasteczko – miejscowi Żydzi pluli na nas, wyzywali najbardziej plugawymi słowami, rzucali w nas kamieniami…”. Autor(ka) milczy o komunistycznych zbrodniarzach o żydowskich korzeniach takich jak: Józef Goldberg, Anatol Fejgin, czy Julia Brystiger zwana Krwawą Luną. To dziesiątki, setki a nawet tysiące komunistów w urzędach bezpieczeństwa i innych formacjach sowieckiego okupanta, mordujących polskich patriotów i wysługujących się Stalinowi. O tych wszystkich faktach autor milczy, za to z lubością oddaje się opowiadaniom o tym, jak to Polacy mordowali Żydów. Oczywiście, że nie wspomina też przy tym, że za jakąkolwiek pomoc udzielaną Żydom, Polakowi groziła śmierć. Jeśli Żyd otrzymał pomoc od Polaka, nawet przysłowiowy kawałek chleba i złapany przez Niemców wskazał, gdzie i od kogo dostał ten chleb, „sprawca” i jego rodzina byli mordowani przez Niemców.
Zdarzały się oczywiście przypadki, gdzie Polacy kolaborowali z Niemcami i to należy potępić, ale wymiar tej kolaboracji był marginalny. Dr. Leszek Pietrzak stwierdza: „W okupowanej przez Niemców Polsce Żydzi kolaborowali znacznie częściej niż Polacy. Robili to nawet wtedy, gdy rozpoczął się holokaust. Dziś, to Polacy nazywani są kolaborantami i wspólnikami Niemców w żydowskiej Zagładzie.”
Polscy narodowcy nie mogą być faszystami i z tego powodu, że byli mordowani przez hitlerowców, albo prościej: przez Niemców hołdujących narodowemu socjalizmowi. Czołowa postać ruchu narodowego, Jan Mosdorf , polski nacjonalista, publicysta, doktor filozofii, przywódca ONR, prezes Związku Młodzieży Wszechpolskiej zginął jako ofiara niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Oczywiście był wrogiem komunizujących Żydów, którzy prowadzili wrogą działalność wobec państwa polskiego za pieniądze Stalina. Jednak, kiedy Niemcy postanowili dokonać ludobójstwa i eksterminować Żydów, Mosdorf im pomagał. Następny lider ONR-Falanga w Małopolsce, który również zginął w niemieckim obozie Auschwitz, pomagając między innymi Żydom, to Bolesław Świderski.
Kolejnym działaczem ONR jest Edward Kemnitz – założyciel i członek Komitetu Wykonawczego ONR. Przed wojną więziony był w Berezie Kartuskiej, a po wojnie przesiedział 10 lat w ubeckich kazamatach. W czasie wojny był działaczem Żegoty – polskiej organizacji podziemnej, która zajmowała się ratowaniem żydów. Doceniony został dopiero przez Żydów, którzy w 1982 nadali mu tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. O jego działalności w czasie wojny czytamy na stronie żydowskiego Yad Vashem: W czasie okupacji prowadził fabrykę cynku i aluminium. Zorganizował schronienie dla Żyda Leona Hercberga, któremu załatwił fałszywe dokumenty. Udzielali Żydom pomocy finansowej, żywnościowej i odzieżowej. Pomógł także Anuli Rosenthal i jej matce, które otrzymały schronienie i fałszywe dokumenty.
Trzeba być naprawdę ignorantem lub chorym z nienawiści i bez odrobiny wstydu, żeby nazywać polskich narodowców i nacjonalistów faszystami. W Kaliszu pod koniec II wojny światowej zostali rozstrzelani przez brunatnych socjalistów kaliscy żołnierze AK. Wielu z nich należało do narodowych organizacji, więc byli polskimi narodowcami, o czym mówił zaproszony przez nas dr Rafał Sierchuła. Zapewne część z nich, gdyby nie została rozstrzelana przez Niemców, zasiliłaby szeregi podziemia antykomunistycznego i zostaliby Żołnierzami Niezłomnymi, czyli Wyklętymi, tak wyszydzanymi przez działaczy lewicy.
Wszyscy znamy Irenę Sendlerową i wiemy, że uratowała ok. 2,5 tys żydowskich dzieci. Nie mówi się przy tym o Zofii Kossak-Szczuckiej, działaczce katolickiej i narodowej. To ona stworzyła Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom, przekształcony następnie w Radę Pomocy Żydom „Żegota”. Była to jedyna tego typu organizacja w okupowanej Europie. Wraz z polskim nacjonalistą o żydowskich korzeniach, Janem Dobraczyńskim, ukryli 2,5 tys żydowskich dzieci. Współpracowali oni z katolickimi zakonami i kościołami. Zofia Kossak-Szczucka była autorką „Protestu” powstałego w sierpni 1942 r. w obronie Żydów, w którym napisała:
„…Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje, i – milczy….Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich….. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostaje tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni.”
Należy tu wspomnieć o nierzetelności jednej z redakcji, która informację o Janie Mosdorfie i Zofii Kossak-Szczuckiej wycięła z naszej odpowiedzi na artykuł o kaliskich „faszystach”. Czemu to ma służyć? Dlaczego nie chcieli by kaliszanie się o tym dowiedzieli?
Przejdźmy teraz do prowokacji i manipulacji, jakiej dopuścili się liderzy KIM-u i KOD-u. W tej kłamliwej publikacji zostały umieszczone dwa zdjęcia. Jedno z nieoficjalnych obchodów rocznicy śmierci Romana Dmowskiego i drugie, z jakieś prywatnej imprezy. Post na naszych stronach, relacjonujący obchody rocznicy śmierci Romana Dmowskiego, mówi o jego zasługach i przesłaniu: „Ojczyzna to przede wszystkim naród, a potem państwo: bez narodu nie ma państwa.”. Te słowa każą nam pamiętać o tym, że nie ma zgody na niszczenie państw narodowych. Te słowa również można traktować jak swoisty testament, bowiem uświadamiają nam to, że nie UE, nie państwo jest najważniejsze, a naród. Bez narodu nie ma państwa. Państwo miało nam służyć, nam, czyli narodowi.
Jednym z naszych gości był Bawera Aondo-Akaa – niepełnosprawny działacz organizacji prolajferskich, który mówił o sobie, że jest polskim murzynem. W bzdurach, które KOD wypisuje w liście do prezydenta Kalisza podkreślano, że miasto odbudowywał „wielokulturowy Kalisz”. Ktoś zapomniał dodać, że wspólnym mianownikiem wielokulturowości był patriotyzm, czyli ukochanie swojej ojczyzny. To patrioci z tamtego okresu, niezależnie od wyznania i pochodzenia, odbudowywali Kalisz. To nie poczucie wielokulturowość było natchnieniem do odbudowy Kalisza, tylko wspólna troska o ukochane miasto. Nie było istotne, kto jest Żydem a kto nie-Żydem, tylko kto jest gotowy poświecić się, by przywrócić Kaliszowi dawną świetność. Należy też pamiętać, że nie wszyscy obywatele polscy o korzeniach np. niemieckich kochali Polskę. Byli też i tacy, którzy podpisali volkslistę i byli wrogami Polaków i którzy ich mordowali lub wydawali na śmierć. Dlatego my, jako Kaliscy Patrioci, podziwiamy naszych akowców, którzy mając korzenie niemieckie wybrali Polskę jako swoją ojczyznę i matkę. Podziwiamy Rosjan, którzy w czasie zaborów, mieszkając na terenie Kalisza, potrafili kochać Polskę a także Żydów, którzy przyczynili się do odbudowy zrujnowanego z początkiem pierwszej wojny światowej miasta. Wszystkich ich łączyła miłość do Polski.
Mamy nadzieję, że prezydent miasta Kalisza, wybrany w legalnych i demokratycznych wyborach, nie ugnie się przed terrorem stadka „owiec”, wspieranych przez hordy lewaków z Poznania.
Można jeszcze zadać pytanie na temat dzieci rodziny Ulmów, 8-letnia Stanisława, 6-letnia Barbara, 5-letni Władysław, 4-letni Franciszek, 3-letni Antoni i półtoraroczna Maria? Oddały młode życia i straciły je w strasznych mękach. Zostały zamordowane przez Niemców, by mogli zostać uratowani sąsiedzi żydowskiego pochodzenia. Dlaczego nie ma ich drzewek w Yad Vashem? Polacy stworzyli największe państwo podziemne walczące z brunatnymi bandytami, dziś zwanymi nazistami. W formacjach partyzanckich i przeróżnych formacjach na wszystkich frontach świata walczyli Polacy, w tym, tak pogardzani i wyszydzani polscy narodowcy i nacjonaliści. Możemy zapytać za ks. Prof. Guzem – „(…) a gdzie byłeś Izraelu w czasie II wojny światowej… Ciebie nie było. To my, Polacy ratowaliśmy twoje dzieci, nasze dzieci…
Tylko od nas Polaków i kaliszan zależy czy pozwolimy na oczernianie nas, naszych przodków i obarczanie współodpowiedzialnością za zbrodnie brunatnego socjalizmu. Kaliscy Patrioci.