Strona główna Kalisz i region Drogi Kolizja trzech pojazdów na ul. Kopernika w Kaliszu i agresja pracownika pomocy drogowej

Kolizja trzech pojazdów na ul. Kopernika w Kaliszu i agresja pracownika pomocy drogowej

1
0

Trzy samochody osobowe uczestniczyły w zdarzeniu drogowym do jakiego doszło w środę na ul. Kopernika w Kaliszu. Kierowca Skody najechał na tył pojazdów, które zatrzymały się przed przejściem dla pieszych.


W czwartek, 25 lipca przed godziną 16.00 przy oznakowanym przejściu dla pieszych u zbiegu ul. Kopernika i Jabłkowskiego doszło do kolizji trzech samochodów osobowych. Jak wstępnie ustalono, kierowca pojazdu marki KIA zatrzymał się przed „zebrą” ustępując pierwszeństwa pieszej. Tuż za nim – w bezpiecznej odległości – zatrzymał się kierowca Peugeota. Siedzący za kierownicą trzeciego auta (Skody) mężczyzna nie zachował należytej ostrożności oraz odległości od poprzedzającego go pojazdu i najechał na jego tył. Siła uderzenia była na tyle duża, że Peugeot przemieścił się uderzając w tył KIA.

Na miejscu zdarzenia interweniował Zespół Ratownictwa Medycznego oraz dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 KM Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu a także policja. Uczestnikom zdarzenia na szczęście nic poważnego się nie stało. Kierujący pojazdami byli trzeźwi, więc całe zdarzenia zakwalifikowane zostało jako kolizja drogowa.

Na uwagę zasługuje zachowanie – jakkolwiek to nazwać – pracownika jednej z pomocy drogowych, który pojawił się na miejscu kilkanaście minut po samym zdarzeniu. Ale od początku…

Jako dziennikarz w godzinach szczytu poruszam się po mieście jednośladem – jest szybciej, chłodniej i wygodniej, mam pewność, że nie będę musiał stać w korku. Kiedy dojechałem na miejsce zdarzenia (w odblaskowej kamizelce) na miejscu pracowały już służby. Widziałem także pracowników dwóch pomocy drogowych – z Kalisza i Niedźwiad. Było spokojnie, każdy robił swoje, także ja. Wyciągnąłem telefon i zająłem się zdjęciami, później stanąłem na chodniku i rozmawiałem z kolegami ze Straży Pożarnej.

Do pewnego momentu było spokojnie, aż na miejsce nie podjechał kolejny pracownik pomocy drogowej, który bezpośrednio kierował się w moją stronę – być może dlatego, że cały czas miałem założoną odblaskową kamizelkę. Nie pytając kim jestem i co robię zaczął bluźnić i grozić mi pobiciem, „nakazując wypier***ać, bo zaraz mnie wciągnie do bramy i mi do**bie”. Agresją i pretensjami tego mężczyzny zdziwieni byli nawet sami strażacy oraz uczestnicy zdarzenia, który nie wiedzieli o co chodzi. Zapewne chodziło mu o fakt, że prywatnie bardzo dobrze znam się z pracownikami pomocy drogowej z Niedźwiad, którzy koniec końców odholowali z miejsca zdarzenia dwa pojazdy poszkodowanych, i że wtrącam się w ich „robotę”.

Nic bardziej mylnego, bo jedynymi osobami z którymi rozmawiałem na chodniku to strażacy i koleżanka z pomocy drogowej.

Ostatecznie policjanci z Wydziału Prewencji i Profilaktyki Społecznej, którzy zabezpieczali miejsce przed przyjazdem Wydziału Ruchu Drogowego nakazali agresywnemu mężczyźnie odjechać z miejsca zdarzenia, co też uczynił.

Nie od dziś wiadomo, że walka pomocy drogowych o klienta, praktycznie w każdym mieście, trwa od wielu lat, jednak to, kogo się zatrudnia i jak zachowuje się podczas swojej pracy ma ogromne znaczenie nie tylko dla firmy, ale także dla potencjalnych przyszłych klientów.


PZA

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Drogi

Jeden komentarz

  1. mj82

    26 lipca 2024 w 08:56

    Pewnie typ z pomocy miał zespół napięcia przedmiesiączkowego. XD

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również

Młody łoś zginął na wojewódzkiej „470” w Skarszewie. „Warto zwolnić w rejonach leśnych”

O tym jak niebezpieczne może być spotkanie z dziką zwierzyną przekonał się kierowca, któr…