W meczu na szczycie NETLAND MKS Kalisz pokonały KSG Warszawa 3:1 (25:10, 25:21, 23:25, 25:21). Kibice, którzy w sobotni wieczór zjawili się w hali Kalisz Arena, mogli obejrzeć emocjonujące spotkanie z bardzo dobrym początkiem i efektowną grą gospodyń. NETLAND MKS Kalisz z kompletem zwycięstw prowadzi w tabeli I ligi.
Kaliszanki rozpoczęły mecz w imponującym stylu. Już po kilku minutach prowadziły 5:0, zmuszając trenera KSG Piotra Olenderka do wzięcia pierwszego czasu. Jego podopieczne miały ogromne problemy ze sforsowaniem skutecznego bloku NETLAND MKS-u i przyjęciem mocnej zagrywki. Po punktowym bloku Anny Lewandowskiej gospodynie prowadziły 7:1, a gdy przewaga urosła do 9:2, szkoleniowiec zespołu z Warszawy ponownie musiał interweniować.
Nic to jednak nie dało – kaliszanki grały konsekwentnie i skutecznie w każdym elemencie. Ataki Saany Lindgren i Aleksandry Deptuch, pewna gra w przyjęciu Kolety Łyszkiewicz oraz czujność na siatce Anny Lewandowskiej i Oliwii Nastawskiej pozwoliły wypracować jedenastopunktową przewagę (18:7). Gospodynie nie zwolniły tempa i pewnie zakończyły premierową partię wynikiem 25:10. Ostatni punkt zdobyła fińska atakująca – Saana Lindgren, skutecznie kończąc przechodzącą piłkę.

Drugą partię kaliszanki rozpoczęły od dwóch pewnych punktów, jednak tym razem warszawianki potrafiły nawiązać równorzędną walkę. Po asie serwisowym Zofii Sobanty przewaga Netland MKS-u stopniała do jednego punktu (9:8). Zespół Sebastiana Devasha zachował spokój i szybko odbudował prowadzenie. Skutecznie atakowała Aleksandra Deptuch, a w bloku wyróżniała się Oliwia Nastawska. Po dwóch punktach zdobytych przez Koletę Łyszkiewicz MKS prowadził 16:12 i trener Olenderek znów poprosił o czas. Warszawianki zbliżyły się jeszcze na 16:14, ale końcówka ponownie należała do kaliszanek. Set zakończył się skutecznym atakiem Saany Lindgren – 25:21. Gospodynie prowadziły już 2:0 w setach.
Trzeci set miał zupełnie inny przebieg. Warszawianki, grając bez presji, rozpoczęły agresywnie i szybko objęły prowadzenie 0:2. Kaliszanki odpowiedziały skutecznymi atakami Saany Lindgren i Kolety Łyszkiewicz, doprowadzając do remisu 6:6. Spotkanie nabrało tempa – raz jedna, raz druga drużyna obejmowała minimalne prowadzenie. Po asie Mai Kott warszawianki wyszły na 10:11, a trener SebastianDevash poprosił o czas. Po powrocie na boisko kaliszanki odrobiły straty, ale w końcówce skuteczniejsze okazały się zawodniczki KSG. Mimo ambitnej pogoni i asie serwisowym Natalii Pustelnik, gospodynie nie zdołały już odwrócić losów tej partii. Warszawianki wygrały 23:25, przedłużając swoje szanse w meczu.

Czwarta odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry, ale po kilku minutach inicjatywę ponownie przejęły kaliszanki. Po skutecznych atakach Kolety Łyszkiewicz i Saany Lindgren prowadziły 14:13, a kolejne punkty po bloku Nastawskiej i asie serwisowym Pustelnik dały już wyraźny komfort (21:15).
Warszawianki próbowały jeszcze wrócić do gry, zmniejszając stratę do 22:19, lecz po czasie wziętym przez trenera Sebastiana Devasha gospodynie dokończyły dzieła. Suteczny atak Saany Lindgren z prawego skrzydła przesądziły o zwycięstwie NETLAND MKS-u 25:21 i w całym meczu 3:1.
Za swoją wszechstronną i stabilną grę statuetkę MVP meczu odebrała przyjmująca NETLAND MKS Kalisz Koleta Łyszkiewicz.
Kaliszanki dopisały do tabeli cenne trzy punkty i są jedyną drużyną w I lidze bez porażki. Z kompletem 18 punktów NETLAND MKS Kalisz prowadzi w rozgrywkach. Warszawianki ze stratą jednego punktu i jednego meczu więcej znajdują się na drugim miejscu.
– To w pewnym sensie nasz styl gry – często zdarza się, że tracimy jednego seta, ale na szczęście nie tracimy przy tym punktów. Najważniejsze, że do naszej kolekcji dopisujemy kolejną pełną pulę. Wciąż jesteśmy liderem i konsekwentnie realizujemy nasz cel – powrót do TAURON Ligi. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny, niezależnie od rywala. Cieszy, że potrafimy pokonać zespół z czołówki tabeli bez większych problemów. Widać, że każda dziewczyna, która wchodzi na boisko, daje z siebie wszystko i doskonale wie, o co gramy – mówiła po meczy MVP spotkania, przyjmująca NETLAND MKS Kalisz Koleta Łyszkiewicz.
– Po tak pewnie wygranym pierwszym secie mogło się pojawić odrobinę rozluźnienia, ale mimo tego trzymałyśmy się założeń i taktyki. Szkoda jednego straconego seta, jednak najważniejsze jest to, że trzy punkty zostają w Kaliszu – podsumowała spotkanie libero NETLAND MKS Kalisz Nadia Łuszyńska.

– W pierwszym secie można powiedzieć, że jeszcze nie „wyszliśmy z autokaru”. Być może trochę speszyła nas wspaniała atmosfera w hali, bo naprawdę było świetnie. Później jednak zaczęliśmy grać lepiej i pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Cieszy fakt, że poza tym pierwszym setem spotkanie było zacięte i mogło się podobać kibicom. Na pewno mamy jeszcze spore rezerwy i wierzę, że z czasem pokażemy pełnię naszych możliwości – powiedział po spotkaniu trener KSG Warszawa Piotr Olenderek.
NETLAND MKS Kalisz – KSG Warszawa 3:1 (25:10, 25:21, 23:25, 25:21)
NETLAND MKS Kalisz: Veronica Allasia 3, Anna Lewandowska 11, Saana Lindgren 32, Aleksandra Deptuch 5, Oliwia Nastawska 9, Koleta Łyszkiewicz 19, Nadia Łuszyńska (L), Zuzanna Kuligowska 1, Natalia Pustelnik 2
Trener: Sebstian Devash
KSG Warszawa: Maria Kaczmarzyk 3, Wiktoria Wojtyniak 10, Maja Kott 2, Zofia Sobanty 14, Martyna Zięba 10, Joanna Waszyńska-Bartnik 16, Martyna Terlikowska (L), Magdalena Saad (L), jagoda Michałek 4, Aleksandra Jedut, Natalia Kierlewicz, Julia Stancelewska, Zuzanna Kudlik 2
Trener: Piotr Olenderek
MKS














