Przewoźnicy autokarowi protestują na ulicach Kalisza. Piątkowa akcja spowodowana jest brakiem reakcji rządu na ich postulaty. Chodzi o ograniczenia spowodowane pandemią, które zdaniem protestujących rujnują ich firmy.
Protest rozpoczął się o godz. 10.30 na parkingu dawnego hipermarketu TESCO przy Al. Wojska Polskiego 2 w Kaliszu. Kolumna około 25 autobusów wyruszyła w trasę. Kierowcy zamierzają przejechać głównymi i najbardziej zatłoczonymi ulicami miasta, tj. al. Wojska Polskiego do skrzyżowania z ul. Stawiszyńską, i dalej ul. Stawiszyńską do ronda przy ul. Godebskiego gdzie zawrócą do miejsca startu. Jak twierdzą przedstawiciele protestujących, cała branża przewozów autokarowych stoi nad przepaścią.
– Chcemy zwrócić uwagę na problemy przewoźników, o których rząd zapomniał. Wszyscy mówią o transporcie jedynie w temacie ograniczania liczby miejsc w autobusach, natomiast nikt nie mówi jak my mamy przetrwać. Jak mamy płacić nasze zobowiązania, a one o połowę nie spadły – mówi Jakub Kęszycki z firmy Hermanos.
Właściciele firm autokarowych postulują m.in. o: zamrożenie spłat leasingów i kredytów, zwolnienia z opłacania składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do momentu wygaśnięcia pandemii i minimum do kwietnia 2021 roku, chcieliby także wypłaty świadczenia postojowego dla samozatrudnionych, dopłat do wynagrodzeń pracowników i subwencji z Polskiego Funduszu Rozwoju.