Zbigniew Maj, kandydat na prezydenta miasta Kalisza z ramienia stowarzyszenia Tu i Teraz Kalisz, podczas wtorkowej konferencji prasowej wyjawił kilka pomysłów na rozwój miasta, oraz jak przyciągnąć nowych inwestorów i przedsiębiorców. Chce też budowy nowych żłobków i przedszkoli. Proponuje także 500 złotych becikowego, by zahamować niż demograficzny.
– Kalisz najstarsze miasto w Polsce. Jeśli nie zahamujemy tendencji demograficznej określenie to będzie nie tylko dotyczyło historii grodu, ale również średniej wieku jego mieszkańców – mówią członkowie stowarzyszenia Tu i Teraz.
W Kaliszu, rocznie rodzi się zaledwie 900 dzieci. Wskaźnik urodzin oscyluje od lat w granicach -2,6 na tysiąc mieszkańców i stale rośnie. Średnia krajowa to -0,02. W latach 2002-2017 liczba mieszkańców zmalała o 7,1%. Jeśli przyrost naturalny będzie spadał w obecnym tempie, to w roku 2050 prognozowana liczba mieszkańców wyniesie niewiele ponad 79 000.
– Wiemy jak odwrócić ten negatywny trend – mówi kandydat na prezydenta Zbigniew Maj – Chcemy by Kalisz stał się miejscem atrakcyjnych miejsc pracy. Chcemy wpłynąć na zwiększenie dzietności. Chcemy, by Kalisz stał się przyjazny młodym ludziom i dzieciom. Młody człowiek, rozpoczynający dorosłe życie potrzebuje dwóch rzeczy – atrakcyjnej, dobrze płatnej pracy oraz mieszkania. Tylko wtedy będzie mógł myśleć o założeniu i powiększeniu rodziny, o realizacji pasji, spełnianiu marzeń – kontynuuje Zbigniew Maj.
Dzisiaj średnie wynagrodzenie w Kaliszu to 2 000 zł dla kobiety i 2 900 zł dla mężczyzny. Kaliski poziom zarobków nie pozwala na godne funkcjonowanie, co przekłada się to na odpływ młodych ludzi do innych miast. Zbigniew Maj uważa, że niskie płace to wynik małej konkurencyjności wśród pracodawców. W minionych dekadach Rządy poprzedników przeszły przez nasze miasto niczym huragan. Wyprzedano lub pozamykano dobrze prosperujące firmy. Została po nich dziura – nie tylko ta przed Ratuszem. – Dlatego swoją prezydenturę rozpocznę od przyciągania dużego biznesu i wspierania małej przedsiębiorczości. Stworzę swoistą strefę ekonomiczną, która obejmie całe miasto. Chcę usprawnić obsługę przedsiębiorców. Wzmocnić rolę Inkubatora Przedsiębiorczości – zwiększyć liczbę szkoleń adaptacyjnych i usług doradczych dla firm w fazie powstania. Doprowadzić do tego, aby nowi przedsiębiorcy mogli tworzyć wirtualne biura pod adresem Inkubatora – komentuje Maj.
Według kandydata mają one być powszechne i darmowe. Szczególną opieką objęte zostaną matki wracające na rynek pracy po urlopach macierzyńskich i wychowawczych. Przewidywane są szkolenia pozwalające im na szybki i bezkonfliktowy powrót na rynek pracy. – Zamierzam też podtrzymać zwolnienia z podatku dla przedsiębiorców rozwijających swoje firmy i tworzących nowe miejsca pracy. Proponowane przez kandydatkę lewicy partnerstwa publiczno-prawne (PPP) i w ich ramach celowe dotacje dla nowych przedsiębiorców są z prawnego punktu niemożliwe do realizacji. Po pierwsze: PPP muszą mieć określony czas trwania, a w momencie ich zakończenia majątek i wytworzone dobra przechodzą na własność miasta. Przedsiębiorcy zostawaliby z niczym. Po drugie: miastu nie wolno zaciągać kredytów, które konsumowane byłyby przez prywatne przedsiębiorstwa – podkreśla Zbigniew Maj.
– Możemy natomiast stać za przedsiębiorcą, wspierać lokalny biznes w pozyskiwaniu preferencyjnych kredytów i pożyczek. Miasto musi pokazywać kierunki rozwoju. Dlatego w ramach Kaliskiej Rady Biznesu chcemy rozmawiać z kaliskimi przedsiębiorcami na ten temat. Ważny w poprawie sytuacji na rynku pracy jest również systemu kształcenia zawodowego. Musi on być zgodny z potrzebami lokalnego rynku pracy – dodaje.
Jak poinformował kandydat stowarzyszenia Tu i Teraz Kalisz jest także po wielomiesięcznych rozmowach z menadżerami firmy HOMAG, która produkuje maszyny do różnych gałęzi przemysłu. Firma deklaruje wybudowanie w naszym mieście fabryki na 1000 miejsc pracy.
Perspektywy do budowania /nabywania własnych domów i mieszkań i tworzenia w Kaliszu są niekorzystne (brak dostępu tanich mieszkań, niski status ekonomiczny mieszkańców). Dlatego też zaraz po zapewnieniu dobrze płatnych miejsc pracy chcemy zapewnić młodym dostęp do tanich mieszkań.
Dzisiaj miasto oferuje mieszkania socjalne, komunalne i TBS. Te ostatnie były ciekawą propozycją ale wymagały dużej wpłaty własnej. Poza tym preferencyjne kredyty, które oferował BGK już się skończyły. A więc nie są już tak atrakcyjne, jak kiedyś. Ja proponuję inny, nowatorski program. W telegraficznym skrócie. Program jest dedykowany dla tych osób, które dziś mieszkają w mieszkaniach komunalnych. Istotą pomysłu jest utworzenie spółki celowej, która zajęłaby się budową nowych mieszkań, które w dalszej kolejności zasiedlane były by przez mieszkańców zasobów komunalnych płacących regularnie czynsz. Opuszczone lokale komunalne będą remontowane i przekazywane rodzinom z listy oczekujących – w tym ludziom młodym, dla których na starcie życiowej ważne jest aby czynsz był dostępny cenowo, gdyż są to najczęściej osoby o niskim statusie ekonomicznym. Lokator nowego mieszkania w nowym bloku komunalnym miałby możliwość wykupu tego mieszkania po 15 latach. Na poczet tego wykupu oprócz czynszu zadatkowałby kwoty na wykup lokalu. Zadatki od lokatorów przekazywane będą na spłatę kredytu długoterminowego zaciągniętego przez spółkę z zabezpieczeniem spłaty przez miasto, i tym sposobem będziemy mieli system który będzie się samofinansował z wpłat lokatorów. Miasto powinno być przede wszystkim gwarantem dla swoich mieszkańców tam gdzie oni potrzebują wsparcia. A życie wskazuje, że mieszkańcom zwłaszcza młodym szczególnie ciężko jest w pozyskaniu samodzielnego mieszkania z uwagi na wysokie ceny rynkowe i stosunkowo niskie zarobki.
Nie jest to nowatorski program Zbigniewa Maja – taki program z powodzeniem realizowany jest w kilku miastach Polski. Nie oznacza to, że równolegle nie można budować mieszkań przez TBS czy w ramach rządowego programu Mieszkanie+. A przy okazji warto w tym miejscu dodać, że ponad 30% mieszkań w centrum Kalisza nie ma toalet i łazienek. – To porażające – podsumowuje Zbigniew Maj – Aby jednak było dla kogo tworzyć te nowe miejsca pracy i budować mieszkania musimy zadbać o zwiększenie dzietności w naszym mieście chcemy wspierać rodziców w kosztach wychowania dzieci. Każdy noworodek na dobry start otrzyma wyprawkę 500 zł.
Za zgodą rodziców miasto sfinansuje także szczepionkę skojarzoną dla dzieci – dzisiaj taka szczepionka nie jest refundowana przez NFZ i kosztuje 1 000 zł. Poprzednia władza w budżecie miasta w pozycji zdrowie zdjęła 1 mln złotych i przeniosła je na administrację. Chcemy, aby środki wróciły do poprzedniej pozycji budżetowej.
Stowarzyszenie widzi także ogromną potrzebę uruchomienia nowych 2-3 publicznych żłobków i co najmniej tyle samo przedszkoli. Znacząco obniży to miesięczne opłaty ponoszone przez rodziny na ten cel. – Chcemy, aby nauczyciele pracujący w tych placówkach byli zatrudniani na podstawie Karty Nauczyciela. Środki na tworzenie publicznych żłobków i przedszkoli pozyskamy z NFZ, Ministerstwa Edukacji oraz przeznaczymy z budżetu miasta.
Obecnie w Kaliszu działają tylko 3 żłobki państwowe. Roczny koszt dla miasta prowadzenia 2 nowych żłobków to 2,7 mln zł. Będzie to kolejne finansowe obciążenie, ale podobnie jak w przypadku osób starszych wydatki te potraktowane zostaną jako dobra inwestycja w rozwój miasta. Dzięki znacząco niższym opłatom za żłobki i przedszkola publiczne, rodzice – głównie matki – chętniej i szybciej będą wracały do pracy, co przełoży się bezpośrednio na status ekonomiczny kaliskich rodzin. – Jeśli chodzi o przedszkola, na dzień dzisiejszy w Kaliszu działa tylko 14 publicznych przedszkoli i aż 21 niepublicznych. Miasto rocznie przeznacza na utrzymanie przedszkoli 31 mln, w tym na wydatki bieżące 25 mln, z czego aż 14,6 mln zł na przedszkola niepubliczne. Myślę, że również i w tym zakresie czas obrócić tendencję. Przedszkola publiczne muszą być bardziej dostępne, gdyż są po prostu dla rodziców dużo tańsze – mówi Zbigniew Maj.
Z myślą o najmłodszych mieszkańcach Kalisz Stowarzyszenie chce na każdym osiedlu zbudować integracyjne place zabaw. Tak, aby dzieci niepełnosprawne – w równym stopniu, jak zdrowe – mogły korzystać z uroków dzieciństwa.
– Jak już mówimy o spędzaniu czasu wolnego, to wspomnijmy o pomysłach na uatrakcyjnienie miasta pod kątem oferowanych rozrywek. Ludzie lubią przebywać tam gdzie przebywają inni, dlatego chcemy ożywić centrum miasta. Po pierwsze, zaproponujemy zmianę systemu podatków od nieruchomości. Część tego podatku przeznaczać na doinwestowanie lokali poprzez dotacje dla przedsiębiorców . Chcemy dotować preferowane, pożądane działalności – gastronomię, restauracje czy usługi, których dziś już nie ma w ogóle w śródmieściu. Powrót instytucji, usług oraz organizacja imprez kulturalnych spowoduje ruch na Rynku. Chcemy też, aby wszystkie wydziały Urzędu Miejskiego znajdowały w jednej przestrzeni, na i w bliskim pobliżu Rynku. Oczywiście nie z dnia na dzień, ale trzeba od czegoś zacząć.