O dużym szczęściu mogą mówić uczestniczy zdarzenia drogowego, do którego doszło w podkaliskim Liskowie. Na skutek niedostosowania prędkości do warunków ruchu i utraty panowania nad kierownicą samochód osobowy uderzył w drzewo.
Do tego groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło w dniu 5 lipca około godziny 19.00. To właśnie wtedy do Stanowiska Kierowania KM Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu wpłynęło zgłoszenie o wypadku na ulicy Rzgowskiej 10 w Liskowie w powiecie kaliskim. Do działań ratowniczych skierowano trzy zastępy straży pożarnej, policję i zespół pogotowia ratunkowego.
- Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że doszło do zdarzenia drogowego, w którym udział brał samochód osobowy, który uderzył w przydrożne drzewo. Samochodem osobowym podróżowały trzy osoby, dwie dorosłe i trzymiesięczne dziecko. Droga w momencie przybycia zastępów była całkowicie zablokowana – przekazuje portalowi Kalisz24 INFO mł. asp. Jakub Pietrzak, oficer prasowy KM Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. – Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia poprzez wygrodzenie terenu akcji pojazdami gaśniczymi oraz pachołkami drogowymi. Równocześnie udzielono Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy osobom poszkodowanym.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia kolejnego ZRM, wszystkie osoby poszkodowane zostały przekazane i zabrane do szpitala celem dalszej diagnostyki.
- Pracujący na miejscu zdarzenia funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego ustalili, że 36-letni kierowca auta, obywatel Ukrainy, stracił panowanie nad pojazdem, wjechał na chodnik po czym uderzył w ogrodzenie prywatnej posesji, skrzynkę energetyczną i zatrzymał się na drzewie. W pojeździe znajdowała się także 38-letnia pasażerka oraz trzymiesięczne dziecko – informuje podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Kierowca auta był trzeźwy. Zarówno on jak i siedząca z przodu auta kobieta z obrażeniami ciała zostali przetransportowani do szpitala. Niemowlęciu nic się nie stało.
36-latek ma już zatrzymane prawo jazdy. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
PZA / fot. KM PSP
