Prezydent Miasta Kalisza Krystian Kinastowski nie da pieniędzy na dofinansowanie metody in vitro, bo jak sam tłumaczy, Miasto nie ma na to pieniędzy. Działaczki Lewicy w Kaliszu są oburzone, i wytykają włodarzowi jego rozrzutność w innych kwestiach – m.in remont gabinety, zakup nowej limuzyny, nagrody dla wiceprezydentów i urzędników.
– czytając to, co napisał Prezydent Krystian Kinastowski o braku możliwości wprowadzenia In vitro w Kaliszu, a co za tym idzie i braku wsparcia kobiet, rodzin, które nie mogą niestety z różnych przyczyn mieć dzieci, jestem tą odpowiedzią zażenowana – mówiła podczas spotkania z dziennikarzami Posłanka na Sejm RP Karolina Pawliczak. – Odpowiedź lakoniczna, bez właściwego, merytorycznego uzasadnienia wskazująca, że lekceważy zupełnie ten bardzo poważny problem. Liczyliśmy, trochę naiwnie, że Prezydent powołując Radę Kobiet chce również wesprzeć te projekty, które służą kobietom, rodzinom, będzie służył ludziom – dodaje posłanka Pawliczak.
Karolina Pawliczak uważa, że wystarczająco odarte zostały prawdziwe zamiary prezydenta. Nie dość, że właściwie wydał decyzję nie pytając nikogo o zdanie, to w sposób dość arogancki stwierdził, że na to nie ma środków.
– Wiele miast dotąd wprowadziło te rozwiązania , bo mają one wesprzeć tych, którzy pragną dzieci a niestety ich mieć nie mogą. Czy zatem za tą odpowiedzią nie kryje się strach Prezydenta przed swoim cichym współkoalicjantem, czyli radnymi PIS?
Polska nadal pozostaje jednym z ostatnich europejskich państw, w których chorzy pozbawieni są możliwości kompleksowego leczenia niepłodności. Pomimo tego, że większość Polaków akceptuje in vitro, to w czerwcu 2016 roku ówczesny minister zdrowia, zdecydował o wygaszeniu rządowego programu refundacji zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego wprowadzonego w lipcu 2013 roku.
Sprawę w swoje ręce wzięło wiele samorządów, a informacja dotycząca refundacji in vitro dostępna jest również w ramach programów miejskich, które posiadają takie miasta jak m.in. Gdańsk, Słupsk, Szczecin, Warszawa, Wrocław, Chojnice, Bydgoszcz, czy Tarnowo Podgórne.
– Prezydent kompletnie nie dostrzega tego problemu. Jest to co najmniej niezrozumiałe, a dla osób zmagających się z niepłodnością wręcz oburzające. Po złożeniu naszego pisma do Prezydenta w tej sprawie zwracają się do naszego biura Lewicy kolejne osoby, które liczą na wsparcie i są one oburzone i ogromnie zaskoczone tak radykalną postawą włodarza – mówi Anna Szymczak. – My konsekwentnie zwracamy się do Rady Kobiet o zdanie i opinię. Rada Kobiet została przecież powołana do tego, aby działać na rzecz kobiet. Przekazujemy ten wniosek do Rady Kobiet, bo Prezydent jest przeciwny takim rozwiązaniom wsparcia rodzin i dobrze byłoby, aby nie krył się przy tym za gładkimi słowami.
Dlaczego Kalisz nie może wzorem innych miast propagować takich rozwiązań jak in vitro? W tym miejscu zaznaczyć, że nie dawniej jak dwa tygodnie temu w Lesznie radni przegłosowali program in vitro, który będzie realizowany z budżetu miasta. Mimo, że mieszkańcy mogą skorzystać w tym zakresie również z środków przeznaczonych na ten cel z budżetu województwa wielkopolskiego, to Leszno pochyla się nad tą problematyką i chce w szerszym zakresie pomóc rodzinom mierzącym się z niepłodnością.
– Prezydent Kinastowski nie ma pieniędzy na dofinansowanie programu in vitro kwotą około 200 tysięcy złotych, natomiast pieniądze znalazły się m.in na kosztowny remont gabinetu włodarza, o którym jeszcze niedawno było tak głośno (około 200 tysięcy złotych). Kolejny wydatek to oczywiście nowa prezydencka limuzyna za około 150 tysięcy złotych. Nie można też oczywiście pominąć kwot, jakie zostały przekazane na nagrody finansowane dla wiceprezydentów, kierowników referatów czy urzędników miejskich – dodała Natalia Dolak z Wiosny Kobiet w Kaliszu.
