Po kolejnej zaciętej końcówce drużyna Energi MKS Kalisza wygrała trzeci mecz we własnej hali w sezonie, tym razem 28:27, z Grupą Azoty SPR Tarnów. Pomimo miejsca w dolnej części tabeli tarnowianie powalczyli o punkty do ostatniej piłki, ale zespół prowadzony przez trenera Tomasza Strząbałę kolejny raz zachował stalowe nerwy i przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Do sobotniego spotkania oba zespoły przystępowały w całkiem innych nastrojach. Grupa Azoty SPR Tarnów w poprzedniej serii przegrała w końcówce mecz z Zagłębiem Lubin, natomiast Energa MKS Kalisz pokonał na wyjeździe brązowego medalistę poprzedniego sezonu ˗ Górnika Zabrze. Pomimo tego oba zespoły od początku do końca spotkania walczyły o cenne punkty do tabeli PGNiG Superligi.
Spotkanie mocno otworzyli kaliszanie, po premierowej bramce Macieja Pilitowskiego dwa trafienia dołożył świetnie dysponowany tego dnia w ataku Robert Kamyszek i gospodarze prowadzili 3:0. W tej sytuacji, trener Patrik Liljestrand poprosił o przerwę na żądanie już w czwartej minucie meczu. Był to chyba najszybszy czas w tym sezonie, ale przyniósł dobry skutek. Najpierw trafił Łukasz Kużdeba, doświadczony skrzydłowy, ale na jego bramkę odpowiedział Kamyszek. Później jednak tarnowianie za sprawą Kiryła Kniazieua i Rennosuke Tokudy trafili dwukrotnie i zbliżyli się na bramkę. Od tego momentu gra przez większość pierwszej połowy toczyła się punkt za punkt. Największe zagrożenie w zespole Grupy Azoty Tarnów sprawiał Rennosuke Tokuda, natomiast ze strony Energa MKS-u kolejne celne rzuty oddawał Robert Kamyszek.
W końcówce pierwszej części, po indywidualnej akcji, trafił Stanisław Makowiejew, później bramkę dołożył Kamyszek, lecz w ostatniej minucie drugą bramkę rzucił Kirył Kniazieu i pierwsza połowa zakończyła się remisem.
W drugiej połowie znowu wynik przez większość meczu był na styku, chociaż częściej na prowadzenie wychodzili kaliszanie. W ataku drużyny z Tarnowa dwoił się i troił Tokuda, a szczypiorniści Energa MKS-u obijali słupki i poprzeczki. Bardzo dobrą zmianę w bramce zaliczył Mikołaj Krekora odbijając kilka ważnych piłek.
Energa MKS Kalisz od początku sezonu przyzwyczaił swoich kibiców do dreszczowców i szalonych końcówek, więc tym razem chyba byli nieco bardziej spokojni o ostateczny wynik. Najważniejsze jednak, że spokój zachowali sami zawodnicy i z zimną krwią zabezpieczyli kolejne trzy punkty. Dzięki zwycięstwu kaliszanie awansowali na 4. miejsce w tabeli, natomiast Grupa Azoty SPR Tarnów pozostaje na 13. miejscu.
Energa MKS Kalisz 28:27 Grupa Azoty SPR Tarnów
Energa MKS Kalisz: Łukasz Zakreta (22%), Mikołaj Krekora (36%) ˗ Robert Kamyszek 8, Maciej Pilitowski 4, Mateusz Góralski 4, Marek Szpera 3, Kacper Adamski 2, Mateusz Kus 2, Piotr Krępa 2, Konrad Pilitowski 1, Michał Czerwiński 1, Stanisław Makowiejew 1, Michał Drej, Krzysztof Misiejuk